Empoli FC punktowało także w dwóch wcześniejszych meczach. Nie pozwoliło to na opuszczenie strefy spadkowej Serie A, ale pozwoliło na odrobinę optymizmu po zmianie trenera na Davida Nicolę i po dołączeniu do zespołu Szymona Żurkowskiego. W sobotę klub z Toskanii przedłużył serię w meczu na Stadio Carlo Castellani przeciwko Genoi CFC. Nie zanosiło się na proste zadanie, ponieważ goście są dla odmiany niepokonani od ośmiu kolejek.
W podstawowym składzie Empoli zagrali Sebastian Walukiewicz, Bartosz Bereszyński oraz Szymon Żurkowski. Bartosz Bereszyński powrócił do jedenastki po absencji w zremisowanym 1:1 meczu przeciwko Juventusowi. W 54. minucie jako pierwszy opuścił boisko, a jego zmiennikiem był Liberato Cacace. W 71. minucie była z kolei zmiana za Szymona Żurkowskiego, który zwolnił miejsce na boisku Mattii Destro.
Niezależnie od tego, ilu Polaków było na boisku, nie zmieniał się wynik meczu. W 26. minucie beniaminek wpakował piłkę do bramki Empoli, ale gol Stefano Sabellego nie został uznany. W 52. minucie Nicolo Cambiaghi odpowiedział strzałem w słupek bramki Genoi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Obu drużynom nie brakowało zapału do prób rozstrzygnięcia meczu w ostatnim kwadransie podstawowego czasu. W 78. minucie w bramkę Empoli strzelał Djed Spence, ale na linii bramkowej interweniował duet Sebastianów - Walukiewicz oraz Luperto. Już w ostatniej minucie podstawowego czasu Albert Gudmundsson uderzył nieznacznie obok słupka w bramce gospodarzy.
Genoa CFC dokończyła mecz w dziesięciu po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Koniego de Wintera.
Ani jednego gola nie doczekali się również widzowie meczu Monzy z Udinese Calcio.
23. kolejka Serie A:
AC Monza - Udinese Calcio 0:0
Tabela Serie A:
Czytaj także: Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni
Czytaj także: Co za słowa o Skorupskim! Polak w pogoni za legendami