Piłkarze Barcelony w ostatnim czasie mają napięty terminarz w La Lidze. Po porażce przed tygodniem z Villarrealem, gorąco zrobiło się w zespole mistrzów Hiszpanii. Odejście z klubu po sezonie ogłosił Xavi. Z kolei Robert Lewandowski spotkał się z drużyną w swoim domu w Sitges.
W końcu coś drgnęło. W środę na Stadionie Olimpijskim Barcelona w najskromniejszych rozmiarach pokonała Osasunę. W sobotę rywal, chociaż to beniaminek, wydawał się bardziej wymagający. Deportivo Alaves plasuje się w środku La Ligi, zespół był jednak niepokonany od czterech kolejek, a trzy ostatnie mecze wygrał.
W spotkanie lepiej weszli miejscowi, którzy kilka razy dynamicznie przedostali się w pole karne gości. Jednak gospodarze dobrej okazji sobie nie wykreowali.
Mistrzowie Hiszpanie spokojnie weszli w mecz. Barcelona długo konstruowała swoje akcje i sporadycznie wchodziła w szesnastkę. W 11. minucie Ronald Araujo, pięć metrów przed bramką, dołożył głowę do piłki, ale trafił wprost w bramkarza.
Jedenaście minut później doczekaliśmy się przełamania Lewandowskiego. Polak w La Lidze trafił po raz pierwszy od 10 grudnia. Ilkay Gundogan zagrał prostopadle do Polaka, a ten w sytuacji sam na sam podcinką uderzył ponad bramkarzem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
Prowadząc goście nie zamierzali oddawać inicjatywy gospodarzom, którzy po obiecującym początku wyraźnie spuścili z tonu. W końcu gracze Deportivo zaczęli zagrażać Inakiemu Penie. W 35. minucie do uderzenia głową z pięciu metrów doszedł Jon Guridi, ale strzelił tam, gdzie stał bramkarz. Z kolei trzy minuty przed przerwą Samu Omorodion strzelał z ośmiu metrów, spudłował.
Po zmianie stron Deportivo potrzebowało trzech minut, aby zagrozić mistrzowi Hiszpanii. Luis Rioja otrzymał piłkę w polu karnym, przymierzył z ośmiu metrów daleko od bramki. Chwilę później padł gol dla gości. Po kontrze Pedri dośrodkował, a nadbiegający Gundogan uderzył z pięciu metrów pod poprzeczkę.
Tym razem zawodnicy beniaminka błyskawicznie odpowiedzieli. Dokładne dośrodkowanie Alexa Soli precyzyjnym uderzeniem głową na gola zamienił Samu Omorodion.
Miejscowi nie rzucili się do huraganowych ataków, świadomi faktu, że Barcelona może ich błyskawicznie skarcić. Goście kolejny problem mieli od 59. minuty, kiedy urazu doznał Gundogan.
Zastąpił go Vitor Roque, który potrzebował zaledwie czterech minut, aby zdobyć gola. Rezerwowy dopadł do piłki w polu karnym po podaniu, innego zmiennika, Hectora Forta i płasko uderzył do siatki.
Autor trzeciego gola bardzo krótko cieszył się grą. W 72. minucie, w dość kontrowersyjnych okolicznościach otrzymał drugą kartkę w spotkaniu i musiał udać się do szatni. Po zdecydowanym wślizgu rywala, Roque uciekając przed nogą, przypadkowo zahaczył przeciwnika. Sędzia wątpliwości nie miał.
Grając w osłabieniu mistrzowie Hiszpanii nie pozwalali rywalowi na wiele. Dobrze kolegami dyrygował Lewandowski. Goście mogli zdobyć czwartego gola w 78. minucie, kiedy strzał z ostrego kąta Fermina Lopeza Antonio Sivera odbił na rzut rożny.
Gospodarze w końcówce poszukali swojej szansy, ale losów meczu nie byli w stanie odmienić. FC Barcelona wygrała po raz drugi z rzędu i pokazała, że w sezonie może powalczyć o coś więcej niż tylko najniższy stopień podium.
Deportivo Alaves - FC Barcelona 1:3 (0:1)
0:1 - Robert Lewandowski 22'
0:2 - Ilkay Gundogan 49'
1:2 - Samu Omorodion 51'
1:3 - Vitor Roque 63'
Składy:
Deportivo Alaves: Antonio Sivera - Nahuel Tenaglia (77' Ianis Hagi), Rafa Marin, Ruben Duarte, Javi Lopez - Ander Guevara, Antonio Blanco (77' Carlos Benavidez), Jon Guridi (64' Abderrahmane Rebbach) - Alex Sola, Samu Omorodion (88' Joaquin Panichelli), Luis Rioja (64' Giuliano Simeone).
FC Barcelona: Inaki Pena - Jules Kounde, Ronald Araujo, Pau Cubarsi (83' Oriol Romeu), Joao Cancelo (46' Hector Fort) - Ilkay Gundogan (59' Vitor Roque), Andreas Christensen (83' Inigo Martinez), Frenkie de Jong - Lamine Yamal, Robert Lewandowski, Pedri (75' Fermin Lopez).
Żółte kartki: Omorodion, Sola (Deportivo) oraz Roque (Barcelona).
Czerwona kartka: Roque (Barcelona) /za dwie żółte, 72'/.
Sędzia: Jose Munuera.
Czytaj także:
Oficjalnie: Kamil Jóźwiak zagra w La Lidze!
W Bilbao po kwadransie wszystko było jasne