Dwaj giganci zgłosili się po Szymańskiego. Jest reakcja klubu

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Sebastian Szymański

Znakomita postawa Sebastiana Szymańskiego w barwach Fenerbahce Stambuł przykuła uwagę wielu czołowych klubów. Turecki portal Sabah.com przekazał, że wypożyczeniem Polaka w trakcie zimowego okienka transferowego zainteresowane były Napoli i Sevilla.

Od początku obecnego sezonu Sebastian Szymański imponuje wysoką formą. Zawodnik, który w lipcu 2023 roku za 9,75 mln euro przeszedł z Dinamo Moskwa do Fenerbahce Stambuł, znakomicie odnalazł się w nowym otoczeniu. Polski pomocnik wystąpił jak dotąd w 38 meczach swojego zespołu we wszystkich rozgrywkach, w których zdobył 12 goli i zaliczył 14 asyst.

Tak dobra gra sprawiła, że Szymański stał się łakomym kąskiem na rynku transferowym, a Polak był kilkukrotnie łączony z przenosinami do czołowych klubów najlepszych europejskich lig. Okazuje się, że niektóre z nich nie chciały czekać z jego pozyskaniem do końca obecnego sezonu.

Według informacji tureckiego serwisu Sabah.com, Polaka w trakcie zimowego okienka transferowego chciały pozyskać SSC Napoli i Sevilla FC. Oba kluby zamierzały wypożyczyć 24-letniego reprezentanta Polski, jednak ich starania spotkały się ze zdecydowaną odmową władz Fenerbahce.

- Walczymy o mistrzostwo. Nie wyślemy nikogo z drużyny w ramach transferu tymczasowego. Wróćcie latem - miał przekazać zarząd klubu cytowany Sabah.com.

Z zimowych przenosin Szymańskiego do klubu z TOP 5 europejskich ostatecznie nic nie wyszło. Co ciekawe, tureccy dziennikarze sugerują, że może to być powód spadku formy, z jakim w ostatnich tygodniach zmaga się polski pomocnik. 24-latek notuje bowiem serię pięciu meczów z rzędu bez gola i asysty.

W sobotę Polak rozegrał 90 minut w meczu 25. kolejki tureckiej Super Lig. Fenerbahce niespodziewanie zremisowało 2:2 z Alanyasporem Kulubu. Zespół Szymańskiego zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli ze stratą dwóch punktów do odwiecznego rywala Galatasaray Stambuł.

Czytaj też:
Powraca Liga Mistrzów. Kamil Grabara na drodze giganta
Ależ to byłby hit. Loew przejmie potęgę?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty