Szybka reakcja Radomiaka. To on ma zastąpić Pedro Henrique

Materiały prasowe / Radomiak Radom / Na zdjęciu: Jardel został nowym zawodnikiem Radomiaka Radom
Materiały prasowe / Radomiak Radom / Na zdjęciu: Jardel został nowym zawodnikiem Radomiaka Radom

Radomiak Radom dokonał kolejnego transferu w zimowym okienku. Do drużyny dołączył 26-letni napastnik Jardel. To wypożyczenie do końca sezonu, ale z opcją wykupu.

W tym artykule dowiesz się o:

Odejście Pedro Henrique było dużym ciosem dla Radomiaka, ale nie mogło być inaczej, jeśli z drużyny odszedł najlepszy strzelec.

W pierwszym wiosennym meczu jako klasyczna "dziewiątka" zagrał Leonardo Rocha. Choć zagrał to dużo powiedziane, bo na boisku przebywał zaledwie przez kilkadziesiąt sekund. Bardzo szybko ujrzał czerwoną kartkę za brutalny faul. Prawdopodobnie nie skończy się w tym przypadku na dwóch spotkaniach dyskwalifikacji.

Dlatego Radomiak musiał szybko działać. W przeciwnym razie jedynym napastnikiem zdolnym do gry byłby młody i niedoświadczony Krystian Okoniewski.

I w środę klub poinformował o wypożyczeniu Jardela z portugalskiego FC Vizela.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie minęło nawet 20 sekund. Szalony początek meczu

Jardel został wypożyczony do końca obecnego sezonu, natomiast w umowie między klubami zawarta została opcja transferu definitywnego.

W obecnym sezonie Jardel zaliczył 16 występów w drużynie FC Vizela, natomiast grał bardzo mało, jeśli spojrzymy na minuty. I przede wszystkim nie dawał liczb. Jest napastnikiem, a jego bilans to zaledwie jedna asysta.

Zdecydowanie lepiej wiodło mu się w poprzednich rozgrywkach, choć tu mówimy o zapleczu portugalskiej ekstraklasy. W barwach CD Feirense zanotował 11 bramek i 3 asysty w 32 spotkaniach.

Zawodnik posiada dwa obywatelstwa. Pochodzi z Gwinei Bissau (ma w dorobku trzy mecze w seniorskiej reprezentacji tego kraju), ale posługuje się również paszportem portugalskim.

CZYTAJ TAKŻE:
Poważne osłabienie Legii Warszawa. Piłkarz został w Polsce
Wskazał, kto powinien grać z "Lewym" w kadrze. Engel nie ma wątpliwości

Źródło artykułu: WP SportoweFakty