Billel Omrani przez kilka ostatnich lat grał w rumuńskiej ekstraklasie. Najwięcej sukcesów święcił w Cluj, z którym pięć razy sięgał po mistrzostwo kraju. Ostatnio grał w Petrolulu, a od 18 stycznia jest wolnym zawodnikiem.
Algierczykowi przyglądało się ostatnio kilka klubów z Polski, a najbardziej konkretne działania podjęła Wisła Kraków. Jak już informowaliśmy, Omrani na trafić pod Wawel na korzystnych dla klubu warunkach. Co to oznacza?
Dotarły do nas najświeższe wieści w tej sprawie. Jak możemy usłyszeć, do końca sezonu Algierczyk wychowany piłkarsko w Olympique Marsylia ma otrzymać… około 10 tysięcy euro. Wychodzi więc na to, że jego miesięczna pensja to ledwie 2 tysiące euro.
Jak na piłkarskie warunki, to bardzo skromna kwota (zwłaszcza, że zawiera koszty wynajmu mieszkania i samochodu), ale… Tak naprawdę dużo zależy od samego piłkarza. W umowie mają być zapisane bonusy, które mogą mu znacząco podnieść wypłatę. Musi po prostu grać, strzelać gole, a najlepiej, żeby również dzięki temu Wisła awansowała do Ekstraklasy. Wtedy obie strony będą zadowolone.
ZOBACZ WIDEO: Błaszczykowski odpowiada na trudne pytania przed premierą filmu
Omrani od początku negocjacji był gotowy na takie rozwiązanie. Piłkarz chce się odbudować, a że ma 30 lat, to w teorii jeszcze sporo sezonów przed nim. Jak nieoficjalnie słyszymy, aby pomóc w dopracowaniu porozumienia, agent piłkarza zrezygnował z prowizji.
A wracając do Omraniego. Najlepszym momentem w jego karierze była rywalizacja o Ligę Mistrzów w sezonie 2019/2020. Cluj dotarł do czwartej rundy, pokonując między innymi Celtic. Omrani został królem strzelców fazy wstępnej Champions League z sześcioma bramkami.
Algierczyk w ten weekend ma przylecieć do Krakowa i wtedy ostatecznie wyjaśni się jego przyszłość. Na ten moment wygląda to tak, że transfer jest bardzo prawdopodobny.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty