0:6 z Cracovią, 0:4 z Pogonią Szczecin. Można było wystartować lepiej, delikatnie rzecz ujmując. Radomiak Radom zaczął wiosnę fatalnie, choć trzeba pamiętać o okolicznościach. W Krakowie grał w dziesiątkę już od 2. minuty, a z Pogonią od 31. minuty.
Tomasz Włodarczyk informował na portalu "Meczyki.pl", że po tych niepowodzeniach trener Maciej Kędziorek znalazł się na tzw. gorącym krześle. Jeśli wkrótce nie poprawi wyników, może zostać zwolniony. A dyrektor sportowy Octavian Moraru miał już nawet zacząć poszukiwania nowego szkoleniowca.
- Myślę, że nie powinienem komentować tych doniesień, bo nie ja jestem bohaterem tego artykułu, a postacią drugoplanową. Krzesło mnie nie parzy - przyznał trener Kędziorek na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Błaszczykowski odpowiada na trudne pytania przed premierą swojego filmu
- Pracuję tak samo, jak pracowałem, nic się nie zmienia. Jestem nawet lepszym trenerem niż byłem przed meczami z Widzewem, Górnikiem czy Lechem. Wtedy pracowaliśmy w podobny sposób. Doskwiera mi jedynie brak punktów - komentował trener Kędziorek.
I zwrócił jeszcze uwagę na jedną ważną rzecz. Nowi zawodnicy dołączyli do zespołu dość późno, a przecież z klubu odszedł m.in. najlepszy strzelec Pedro Henrique.
- Czas działa na naszą korzyść - mówi.
- Ten artykuł trochę mnie zaskoczył, nie miałem takich sygnałów, choć wiadomo, że trener o takich sprawach zwykle dowiaduje się ostatni - uśmiechnął się Kędziorek. - Rozmawiałem z paroma osobami w klubie i sytuacja jest stabilna, a moją głowę zaprząta tylko i wyłącznie najbliższy mecz - dodał szkoleniowiec Radomiaka.
Kolejne ligowe spotkanie Radomiak zagra dopiero w poniedziałek, a jego rywalem będzie Warta Poznań.