Kilka miesięcy i nic, czyli sprawa objęcia udziałów w Zagłębiu przez miasto Sosnowiec

Czy miasto Sosnowiec obejmie część udziałów w Zagłębiu? Na razie sprawa stoi w miejscu, choć wszyscy zainteresowani zapewniają o swojej dobrej woli. Jeżeli nawet całe przedsięwzięcie znajdzie pomyślny finał, to miasto raczej nie zostanie większościowym udziałowcem klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

Cała sprawa toczy się już od kilku miesięcy. Wejście gminy do klubu, kosztem wyłożenia z miejskiej kasy ponad miliona złotych, miałoby uwiarygodnić Zagłębie i pomóc w znalezieniu strategicznego sponsora. - Jesteśmy cały czas zainteresowani współpracą z Zagłębiem. Odbyliśmy już wiele rozmów z właścicielem i zarządem. Klub był zobowiązany do udzielenia wyjaśnień związanych z sytuacją finansową, niestety są one niepełne. Cały czas czekamy na dokumenty dotyczące bieżącego roku rozliczeniowego - wyjaśnia rzecznik prasowy sosnowieckiego magistratu Grzegorz Dąbrowski.

Tymczasem miejskie komisje zaczęły już dyskusje nad kształtem przyszłorocznego budżetu, od którego zależy wsparcie finansowe dla klubu. Zaniepokojony obrotem spraw wokół dokapitalizowania Zagłębia jest radny Maciej Adamiec. - Daliśmy prezydentowi czas do końca listopada. Na razie delikatnie dopytujemy, ale jeśli do tego momentu nic się nie zmieni, będziemy musieli działać. Miasto zachowuje się w tej sprawie bardzo ślamazarnie. Brakuje działań. Słyszymy tylko deklaracje, które może za pierwszym razem brzmią wiarygodnie, ale za szóstym zaczynają śmieszyć. Albo prezydent wreszcie udowodni, że myśli o Zagłębiu poważnie, albo okaże się, że jest to, mówiąc kolokwialnie, zwykła ściema - mówi Adamiec.

W Sosnowcu trwały dyskusje, czy miasto ma zostać większościowym udziałowcem, czy przejąć mniej niż 51% akcji Zagłębia. Wszystko wskazuje na to, że wygra opcja "maksymalnie 49 procent", na którą zgadza się prezydent i większość radnych. - I tak będziemy mieli kontrolę nad klubem, pozostawiając właścicielowi możliwość negocjacji ze sponsorami - mówi Dąbrowski. Adamiec natomiast boi się, że w przypadku przejęcia większościowego pakietu, klub uległby upolitycznieniu. - Miasto nie jest powołane do zarządzania klubem. Podejrzewam, że władzę objąłby ktoś z nadania MOSiR-u, albo sam MOSiR, a to byłaby tragedia dla Zagłębia - zauważa Adamiec, wskazując na powszechną krytykę, z jaką w ostatnim czasie spotyka się sosnowiecki Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, a także jego dyrektor Zbigniew Drążkiewicz.

Komentarze (0)