Ma na koncie 15 występów w reprezentacji Brazylii U-20, z którą w 2023 roku zdobył mistrzostwo Ameryki Południowej w swojej kategorii wiekowej. Grał również w kadrze olimpijskiej, ale w Paryżu Canarinhos zabraknie. Teraz urodzony w 2003 roku pomocnik skupia się na ugruntowaniu swojej pozycji w Gremio. I myśli o przyszłości.
Paszport ułatwiłby mu transfer do Europy. Ale nie tylko dlatego stara się o polskie obywatelstwo. Chciałby grać w koszulce z białym orłem na piersi. - To marzenie moje i mojej rodziny. Staramy się skontaktować z polską federacją, aby znaleźć sposób. Byłbym zaszczycony i bardzo szczęśliwy, gdyby tak się stało - zapewnił w rozmowie z TVP Sport.
Ronald przyznał, że nie miał bezpośredniego kontaktu z PZPN, ale brazylijskie media już w 2022 roku zasygnalizowały, że pomocnik jest wśród piłkarzy monitorowanych przez polską federację. Co ciekawe, podobnie jak Sebastian Hezze z Olympiakosu, o którym było głośno kilka tygodni temu (więcej TUTAJ), jest defensywnym pomocnikiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie
A komu Falkoski zawdzięcza polskie korzenie i nazwisko? - Mój pradziadek pochodził z Polski i osiedlił się w okolicy, w której się urodziłem. Wraz z innymi Polakami utworzył polskie "miasteczko" w głębi Santo Antonio da Patrulha, które jest również moim rodzinnym miastem - tłumaczy.
Piłkarz nie zna języka polskiego, ale zapewnia, że jego rodzina pielęgnuje polskie tradycje, a jemu samemu zdarzało się oglądać mecze reprezentacji Polski. - Odkąd byłem mały, śledziłem polską piłkę nożną i marzyłem o grze dla Polski. Kibicowałem Polsce w mistrzostwach Europy oraz w trakcie mundiali. Razem z rodziną robiliśmy nawet małe "strefy kibica", aby oglądać mecze i dopingować polską reprezentację - opowiada.
Ronald, który do tej pory rozegrał 11 spotkań w seniorskiej drużynie Gremio, nie byłby pierwszym Brazylijczykiem w historii reprezentacji Polski. Szlak przetarli mu Roger Guerreiro (2008-11) i Thiago Cionek (2014-18).