Cracovia rozpoczęła rundę wiosenną od efektownego zwycięstwa z Radomiakem Radom 6:0, ale w kolejnych trzech meczach zdobyła zaledwie dwa punkty. Okazuje się, że jedyna wygrana była bardziej zasługą Radomiaka niż Cracovii (rywal grał w dziesiątkę od 2. minuty, a spotkanie kończył w dziewięciu).
W trzech kolejnych meczach nie dość, że Cracovia zdobyła tylko dwa punkty, to jeszcze strzeliła zaledwie jednego gola. I to w dodatku z rzutu karnego.
- Ostatni mecz z Wartą Poznań nie przyniósł nam zbyt wiele entuzjazmu. Przenalizowaliśmy to, solidnie popracowaliśmy przez ten tydzień i chcemy się zrehabilitować za tą przegraną - mówił trener Jacek Zieliński na konferencji prasowej.
- Matematyka pokazuje, że jest to bardzo ważny mecz dla nas, ale i dla Korony. Wiemy jednak, że teraz już nie będzie łatwych spotkań. Każde będzie o coś. Korona potrzebuje punktów, jak tlenu - komentował trener Cracovii.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
To mecz o wielką stawkę dla jednej i drugiej drużyny. Cracovia ma 26 punktów, Korona 22. Przegrany postawi się w bardzo trudnej sytuacji w kontekście walki o utrzymanie.
Cracovia musi nastawić się na grę do końca, niezależnie od wyniku. Korona na wiosnę strzeliła gole w samej końcówce w meczach z ŁKS-em i Legią Warszawa. Tydzień temu w Lubinie było podobnie, jednak z niewyjaśnionych przyczyn sędziowie nie uznali tego trafienia.
- Jedziemy na ciężki teren. Korona w każdym meczu gra do końca, co jest elementem dawnego charakteru tej drużyny. Trzeba być czujnym do ostatniego gwizdka, bo potrafią z niczego stworzyć sytuację i zdobyć bramkę. Uczulaliśmy się na to podczas analizy, pokazywaliśmy to zawodnikom i wiemy, co nas czeka - przyznał trener Zieliński.
- Widać, że nasza gra wygląda coraz lepiej, natomiast brakuje nam czegoś w fazie finalizacji. Po meczu z Radomiakiem nie było u nas euforii, tak po meczu z Wartą nie ma pogrzebu - powiedział trener Cracovii.
Początek meczu Korona Kielce - Cracovia w sobotę o godz. 15.
CZYTAJ TAKŻE:
Lech Poznań powalczy o przełamanie bez pięciu piłkarzy
"Wirtuoz piłki". Hiszpanie nie mogą się nachwalić 15-latka z Polski