Niewiarygodny pech gwiazdy Realu Madryt. To dla niego koniec sezonu
Thibaut Courtois był już na ostatniej prostej, by wrócić do bramki Realu Madryt po zerwaniu więzadeł krzyżowych, ale na wtorkowym treningu doznał kontuzji drugiego kolana i kolejną dłuższą pauzę.
Wydawało się, że powrót do bramki Realu Madryt jest jedynie kwestią czasu. Optymistyczny wariant zakładał nawet występ w meczach z Manchesterem City w ćwierćfinale Ligi Mistrzów (9 i 17 kwietnia). Carlo Ancelotti wypowiadał się spokojnie w tym temacie i jako realny termin podał połowę kwietnia.
Ale okazuje się, że na Courtois trzeba będzie poczekać dłużej. Wszystko dlatego, że 31-latek doznał kolejnej kontuzji kolana podczas treningu. Tym razem chodzi o drugie (prawe) kolano, nie to operowane. Jak relacjonuje dziennik "Marca", Belg schodził z zajęć ze łzami w oczach, jakby spodziewał się najgorszego.
ZOBACZ WIDEO: Karetka na boisku, a piłkarze... dalej grali. Kuriozalne sceny na meczuPo kilku minutach "Królewscy" potwierdzili, że Courtois zerwał łąkotkę przyśrodkową. Szacuje się, że przerwa w treningach wyniesie od sześciu do ośmiu tygodni, więc można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że dla Belga jest to koniec sezonu.
Początkowo obawiano się najgorszego. Courtois opuszczał trening ze łzami, ale ostatecznie nie doszło do zerwania więzadeł. Niemniej klub, jak i zawodnik zastanawiają się, czy potrzebny jest zabieg.
Latem Real postanowił działać bardzo szybko i w trybie awaryjnym wypożyczony Kepę Arrizabalagę z Chelsea, ale Hiszpan nie spełnił pokładanych w nim nadziei i między słupki wskoczył Andrij Łunin. To on został "jedynką" w drużynie Carlo Ancelottiego i zważywszy na kolejne problemy Courtois, zostanie nią do końca sezonu.
CZYTAJ TAKŻE:
Jego zdaniem Lewandowski nadal jest najlepszym piłkarzem w lidze hiszpańskiej
Klub Polaka ma czwartego trenera w tym sezonie. Poprzedni wytrzymał pięć meczów