O drużynie Salernitany można już mówić jako "drugoligowiec". Szanse na utrzymanie w Serie A są tylko matematyczne.
Salernitana zdobyła zaledwie 14 punktów w 29 kolejkach i tylko cud może sprawić, że uda się utrzymać w elicie. Strata do bezpiecznej pozycji wynosi w tym momencie jedenaście punktów.
Jeśli dodać do tego fakt, że zespół nie wygrał ani jednego meczu w 2024 roku (udało się wywalczyć jedynie dwa punkty), daje nam to obraz nędzy i rozpaczy.
Do tego stopnia, że zarząd klubu po raz... czwarty w tym sezonie zdecydował się na zmianę trenera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Xavi trenuje syna. "Lepszy od Ronaldo"
Sezon zaczynał Paulo Sousa, później zespół przejął Filippo Inzaghi, a w ostatnim czasie trenerem Salernitany był Fabio Liverani. Wytrzymał jednak zaledwie pięć spotkań, w których zdobył punkt. Liverani został zwolniony po przegranej z Lecce 0:1 w ostatniej kolejce.
Od wtorku za wyniki zespołu odpowiadał będzie Stefano Colantuono, dla którego jest to powrót do klubu. Wcześniej pracował w nim w latach 2017-18 i 2020-21.
Mateusz Łęgowski ma więc czwartego trenera w sezonie, ale patrząc na zachowanie działaczy tego klubu raczej nie można wykluczyć, że na tym koniec. Choć z drugiej strony w komunikacie możemy przeczytać, że Colantuono poprowadzi drużynę do końca sezonu.
CZYTAJ TAKŻE:
W dwa lata z II ligi do reprezentacji. Marczuk: Ciężko na to pracowałem
Czas na wielki powrót. Piątek znów może być kluczowym graczem