Przed marcowymi barażami o Euro 2024 wokół składu Polaków pojawiło się kilka znaków zapytania. Obawiano się m.in. o dyspozycję Nicolai Zalewskiego, który kilka tygodni temu stracił swoje miejsce w wyjściowym składzie AS Romy.
W ostatecznym rozrachunku okazało się jednak, że selekcjoner Michał Probierz wybrał optymalne zestawienie. Polacy najpierw pewnie ograli 5:1 Estonię, a w finale baraży po bezbramkowym remisie z Walią lepiej egzekwowali rzuty karne. Zdaniem 33-krotnego reprezentanta Polski Pawła Kryszałowicza po marcowych meczach na pochwały zasługuje przede wszystkim dwóch piłkarzy - wspomniany wcześniej Zalewski i Jakub Piotrowski.
- Jest dwóch wygranych eliminacji. Nikola Zalewski i Jakub Piotrowski. Ten drugi to wynalazek Michała Probierza i trzeba przyznać, że trener trafił w dziesiątkę. Piotrowski walczy, gra bez kompleksów, świetnie wpisał się w drużynę. A Nicola to typowy południowiec. Drybling, odwaga, fantazja - mówił w rozmowie z "Faktem".
ZOBACZ WIDEO: Ależ słowa o Polaku. "Grał artystycznie. To piłkarz z innej gliny"
W trakcie wywiadu Kryszałowicz ocenił też szansę Polaków w meczach z grupowymi rywalami, a więc Holandią, Austrią i Francją. 51-latek wprost stwierdził, że nasza reprezentacja obecnie jest tylko europejskim średniakiem i nie będzie faworytem do wyjścia z grupy, jednak o wynikach poszczególnych spotkań może zadecydować dyspozycja dnia. Kryszałowicz wskazał też, że siła kadry Probierza może tkwić w jej zespołowości.
- Drużyna zawsze będzie ponad nawet najwybitniejszymi jednostkami. Mamy nadzieję, że w meczu z Walią narodziła się drużyna, że to spotkanie scaliło zespół - dodał uczestnik mistrzostw świata z 2002 roku.
Czytaj też:
Probierz wyjaśnia. To dlatego zdjął Bednarka
Polska rewelacja baraży zmieni klub?! Jest hiszpański wątek