W rozegranym w Cardiff finale barażów o awans do Euro 2024 górą była reprezentacja Polski. Po 90 minutach spotkania z Walią było 0:0, a gole nie padły także w dogrywce. Do rozstrzygnięcia meczu niezbędne były rzuty karne, a te lepiej egzekwowali Biało-Czerwoni i to oni zagrają w mistrzostwach Europy.
Mecz w podstawowym składzie rozpoczął Jan Bednarek. Po ostatnim gwizdku sędziego spadła na niego fala krytyki. Ta spowodowana była niepewną grą w defensywie, a zwłaszcza błędem popełnionym w sytuacji, gdy asekurował piłkę, do której zmierzał Wojciech Szczęsny.
W podobny sposób Polska straciła gola z Senegalem podczas MŚ 2018. Tym razem zakończyło się jednak na strachu. Bednarek boisko opuścił w 80. minucie, co fani przyjęli z ulgą.
ZOBACZ WIDEO: Piekielnie mocni rywale Polaków na Euro. "Dostaliśmy się tam kuchennymi drzwiami"
Wiadomo już, jaki był powód takiej decyzji selekcjonera Michała Probierza. Okazuje się, że to nie zmęczenie czy błędy wywołały ruch trenera Biało-Czerwonych.
- Janek zgłaszał wcześniej, że miał problemy. Nie chcieliśmy ryzykować jakiejkolwiek kontuzji. Miał lekki uraz - ujawnił Probierz. Dlatego na boisku pojawił się Bartosz Salamon.
Mistrzostwa Europy rozpoczną się 14 czerwca. Rywalami Polaków w fazie grupowej będą Francja, Austria i Holandia.
Czytaj także:
Messi zabrał głos ws. zakończenia kariery. "Wtedy odejdę"
Wylądowali! Reprezentacja Polski wróciła do kraju