"Jeszcze się nie utrzymaliśmy". Stal Mielec nie zamierza niczego ułatwić Koronie

PAP / Dariusz Delmanowicz / Na zdjęciu: Kamil Kiereś
PAP / Dariusz Delmanowicz / Na zdjęciu: Kamil Kiereś

- Mamy sporo punktów, przewaga nad strefą spadkową jest duża, ale matematycznie jeszcze się nie utrzymaliśmy - mówi trener Kamil Kiereś. Stal Mielec chce w sobotę zrobić kolejny krok na boisku walczącej o życie Korony Kielce.

Stal Mielec jest najlepszym zespołem w PKO Ekstraklasie w 2024 roku (a przynajmniej zdobyła najwięcej punktów). Tychże punktów Stal uzbierała już 37 i choć matematycznie pewnego utrzymania jeszcze nie ma, to jednak trudno sobie wyobrazić, by cokolwiek złego może się jeszcze przytrafić w końcówce sezonu.

- Mentalność jest codziennie wystawiana na próbę. Naszym podstawowym celem jest utrzymanie. Mamy sporo punktów, przewaga nad strefą spadkową jest duża, ale matematycznie jeszcze się nie utrzymaliśmy - mówił trener Kamil Kiereś podczas konferencji prasowej.

Korona jest na przeciwnym biegunie. W 2024 roku wygrała tylko jeden mecz i w tabeli obejmującej tylko rundę wiosenną jest na trzeciej pozycji od końca. Nie bez powodu Korona znajduje się w strefie spadkowej i zmierza w kierunku Fortuna I ligi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno

- Graliśmy już wiosną z Puszczą Niepołomice, ŁKS-em Łódź i Ruchem Chorzów, ale i z zespołami walczącymi o mistrzostwo Polski. I wszystkie te mecze były wymagające, nikt się przed nami nie położył. W Kielcach również spodziewamy się dużego wyzwania. Nie trzeba nikomu nakreślać tego, jak ciężko gra się w Kielcach, niezależnie od tego, czy Korona jest nisko czy wysoko w tabeli. Spodziewamy się bardzo zdeterminowanego przeciwnika - komentował trener Kiereś.

W poprzedniej kolejce Stal bezbramkowo zremisowała z Lechem Poznań. W tym meczu z powodu zapisów w kontrakcie nie mógł wystąpić Maksymilian Pingot. W jego miejsce zagrał Kamil Pajnowski. Początkowo spisywał się nieźle, ale trener Kiereś sam przyznał, że im dalej w las, tym przytrafiały mu się kolejne pomyłki. Stąd też został zmieniony. Wydaje się, że w Kielcach powinien wrócić do składu Pingot.

Zwłaszcza, że jest to młodzieżowiec, a Stal nie wypełniła jeszcze limitu i na ten moment grozi jej kara od PZPN.

- Skoro ten przepis jest, to ja się do tego dostosowuję. Jeżeli mamy kadrę naszpikowaną młodzieżowcami, to ewidentnie to zrealizujemy. Rozpoczynając pracę w ekstraklasie kilkanaście lat temu nie było przepisu o młodzieżowcu, a w swoich drużynach zawsze wprowadzałem bardzo młodych zawodników. Jeżeli ktoś był dobry, to debiutował i grał. Będziemy starali się nadrabiać te minuty w najbliższych kolejkach. Zapewniłem prezesa, że ten limit wypełnimy - przyznał trener Kiereś.

Początek meczu Korona Kielce - Stal Mielec w sobotę o godz. 15.

Komentarze (0)