"Lewy" był kluczowy. Tak padł gol dla Barcelony

Twitter / Polsat Sport / Robert Lewandowski w akcji
Twitter / Polsat Sport / Robert Lewandowski w akcji

Wyjazdowa rywalizacja z Paris Saint-Germain zapowiadała się bardzo ciężko dla FC Barcelony. Jednak po pierwszej połowie Katalończycy prowadzili, a ogromny udział przy golu Raphinhi miał Robert Lewandowski.

Mecze w Parku Książąt zawsze są bardzo wymagające, szczególnie, gdy mówimy o takim etapie jak ćwierćfinał Ligi Mistrzów. No i oczywiście swoje dodaje fakt, że obecna FC Barcelona nie jest gwarantem pewnej gry i samych zwycięstw.

Jednak pierwsza połowa w wykonaniu zespołu prowadzonego przez Xaviego była naprawdę niezła. Blaugrana kilka razy zagroziła bramce Paris Saint-Germain, co pod koniec pierwszej części zostało przypieczętowane golem.

Dokładnie w 37. minucie Raphinha umieścił piłkę w pustej bramce PSG, ale nie może nam umknąć, co działo się wcześniej w tej akcji. Bardzo istotną, wręcz kluczową rolę odegrał w niej Robert Lewandowski, który świetnie rozprowadził grę.

ZOBACZ WIDEO: Co dalej ze Szczęsnym? "Lewy" szczerze o jego końcu kariery

Polak przyjął piłkę na połowie boiska, utrzymał ją mimo rywala tuż za plecami, potem wszedł między kilku kolejnych przeciwników i zagrał do Lamine'a Yamala. Chwilę później zresztą również był ważny, bo zaatakował pole karne.

M.in. dzięki jego działaniu słabo zainterweniował Gianluigi Donnarumma, a po chwili Raphinha miał czystą pozycję do oddania strzału i zdobył pierwszą bramkę w historii swoich występów w Lidze Mistrzów. Generalnie warto zauważyć, że pierwsza połowa meczu w Paryżu była bardzo dobra w wykonaniu "Lewego".

Wideo można zobaczyć poniżej:

Po pierwszej dobrej połowie gracze z Hiszpanii katastrofalnie weszli w drugą część i w ciągu kilku minut stracili dwa gole, o czym więcej można przeczytać TUTAJ. Jednak zdołali się podnieść i odpowiedzieć, a swoje drugie trafienie zanotował Raphinha. Świetnym podaniem przy jego golu popisał się ledwo wprowadzony na boisko Pedri.

W zasadzie mogło się wydawać, że na tym skończy się strzelanie w stolicy Francji. Jednak bohater tego spotkanie wyłonił się w dość niepozornej sytuacji, bo przy rzucie rożnym, gdy piłkę w pole karne wrzucił Ilkay Gundogan, a strzałem głową do bramki skierował ją Andreas Christensen.

Czytaj też:
Tylko zobacz, kto pojawił się na meczu PSG - Barcelona. "Luksusowy gość"
Enrique i Xavi. Kamery wszystko nagrały

Źródło artykułu: WP SportoweFakty