Do zakończenia sezonu PKO Ekstraklasy zostało już tylko pięć kolejek. Na ten moment najbliżej mistrzostwa kraju jest Jagiellonia Białystok. W znacznie gorszych nastrojach jest Legia Warszawa, która znajduje się poza podium (5. miejsce), a zarazem europejskimi pucharami.
Nie są to jedyne problemy wicemistrzów Polski z poprzedniego sezonu. Wszystko wskazuje na to, że ekipa ze stolicy będzie musiała zapłacić po zakończeniu rozgrywek karę finansową. Ma to związek z niespełnieniem limitu, dotyczącego gry młodzieżowców z rocznika 2002 i młodszych.
Zasady te są jasno określone przez PZPN. "Każdy klub występujący w PKO BP Ekstraklasie jest zobowiązany do zapewnienia udziału w tych rozgrywkach dowolnej liczby zawodników młodzieżowych w łącznym wymiarze czasu gry nie krótszym niż 3000 minut w danym sezonie" - czytamy na stronie związku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną
Wyznaczone kary mogą robić wrażenie. Jeżeli młodzieżowcy nie spędzą 1000 minut na murawie, klub musi wiązać się z karą w wysokości 3 mln złotych. Niewypełnienie limitu 2000 minut grozi karą 2 mln złotych. Zmieszczeni się w przedziale 2000-2500 minut jest równoznaczne z karą 1 mln złotych, natomiast ostatnia należność finansowa wynosi 500 tys. złotych.
Z wyliczeń portalu Legia.net wynika, że drużynie z Warszawy do uniknięcia kary brakuje 1000 minut. Do tej pory w barwach zespołu zaprezentowało się czterech takich zawodników, a konkretnie Kacper Tobiasz (1800 min), Igor Strzałek (109 min), Wojciech Urbański (46 min) i Filip Rejczyk (30 min). Tym samym jeżeli Legia chciałaby wypełnić w całości limin 3000 minut, w każdym kolejnym meczu młodzieżowcy musieliby zagrać po 200 minut. Wychodzi więc po 3 takich piłkarzy na spotkanie.
W znacznie gorszym położeniu jest z kolei Raków Częstochowa. Obrońcy tytułu mistrza Polski dali na ten moment szansę młodzieżowcom w jedynie 1227 minutach. To znaczy, że częstochowianie mogą się szykować na zapłatę 2 mln złotych. Widmo kary finansowej ciąży również nad Pogonią Szczecin, Ruchem Chorzów, Górnikiem Zabrze oraz Radomiakiem Radom.
Zobacz także:
To już oficjalne! Wiadomo, gdzie Polacy zagrają przed Euro 2024
Javier Tebas ponownie szokuje. Mecze La Ligi będą rozgrywane poza Hiszpanią?