Nie ulega wątpliwości, że poprzedni sezon należał do Rakowa Częstochowa. "Medaliki" po raz pierwszy w historii sięgnęły po mistrzostwo Polski, a do tego trzeci raz z rzędu wystąpiły w finale Pucharu Polski (ostatecznie po to trofeum sięgnęła Legia Warszawa).
Sukces Rakowa stał się możliwy dzięki mądrze zarządzającej kadrze. Właściciel Michał Świerczewski potrafił stworzyć wokół tej drużyny przyjazny klimat i sprowadzić innych inwestorów. Świetną pracę wykonał wraz z zespołem trener Marek Papszun, którego po zakończeniu sezonu 2022/2023 zastąpił Dawid Szwarga.
W Częstochowie nie zawsze były idealne warunki do pracy. Jeszcze 15 lat temu klub rywalizował w II lidze. W sezonie 2008/2009 trenerem był Leszek Ojrzyński. Szkoleniowiec w rozmowie z "Faktem" przekazał wstrząsającą relację, o tym jak funkcjonował klub.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć
- Początkowo wszystko było w porządku. Zawodnicy może nie zarabiali kokosów, ale wszystko było wypłacane na czas. Bez zaległości. Ostatecznie skończyliśmy sezon na piątym miejscu. I się zaczęło... Przed kolejnymi rozgrywkami nagle, z dnia na dzień zniknął prezes. Nie płacono nam. Doszło do tego, że piłkarze nie mieli co jeść, wyrzucano nas z mieszkań, których koszty wynajmu miał pokrywać klub. Musiałem robić lżejsze treningi, bo głodne i osłabione organizmy zawodników nie wytrzymywały obciążeń - powiedział Ojrzyński.
Mimo dramatycznej sytuacji w zespole Ojrzyński zdecydował się pozostać w klubie. Obiecał piłkarzom, że nie opuści ich w trudnej sytuacji, nawet jeśli miałoby to oznaczać upadek drużyny. Sezon 2009/2010 Raków ukończył w środku stawki, bo na 10. miejscu w tabeli II ligi.
- Na szczęście przyszedł Jurek Brzęczek, który przyprowadził inwestorów i wyłożył swoje pieniądze. Zaległości zostały spłacone, długi uregulowane. Jurek przejął drużynę i dopiero wówczas odszedłem. Wtedy było strasznie, ale teraz z perspektywy czasu wspominam tamten okres jako fajną przygodę i dobrą szkołę życia - dodał Ojrzyński.
Czytaj także:
"Ile można go głaskać?". Kapitan Jagiellonii wściekł się na Marczuka
Zrobił wrażenie na Hiszpanach. Głośno o akcji polskiego piłkarza [WIDEO]