Warta coraz bliżej celu, trener Widzewa rozczarowany

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Daniel Myśliwiec
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Daniel Myśliwiec

- Zanim rywal pokazał swoje walory, zdążyliśmy zadać dwa ciosy - mówił po meczu Warta - Widzew (2:1) trener "Zielonych" Dawid Szulczek. Z kolei Daniel Myśliwiec był umiarkowanie zadowolony tylko z pierwszej połowy łodzian.

- Moja ocena naszego występu na pewno nie będzie dobra. Patrząc na rywala, z którym się mierzyliśmy, musieliśmy przede wszystkim opanować chaos, z którego żyje, i z którego utrzymuje się Warta. To nie zarzut, to chaos w dobrym tego słowa znaczeniu, bo wynika on z wysokiego pressingu - powiedział Daniel Myśliwiec.

Tego zdaniem trenera Widzewa jego zespołowi zrobić się nie udało. - Bardzo trudno opanować chaos, jeśli ma się go również we własnych szykach. W tym upatruję najważniejszej przyczyny porażki. Początek był mocno niekorzystny, mimo to pierwsza połowa wyglądała jeszcze akceptowalnie w naszym wykonaniu. To dawało mi optymizm przed drugą częścią. Miałem przekonanie, że podnosząc tempo, będzie nas stać, by spokojnie odrobić straty. Pomyliłem się, nie zagraliśmy na odpowiednim poziomie. Dlatego uważam, że wynik jest sprawiedliwy. Stać nas na zdecydowanie więcej niż to, co pokazaliśmy w Grodzisku.

Dawid Szulczek był bardzo ukontentowany przebiegiem meczu, zwłaszcza że mocno ceni niedzielnego przeciwnika. - Mecze z Widzewem są zawsze trudne. Ta drużyna ma wysoką jakość w rozgrywaniu ataku pozycyjnego. Poszła ona w górę dodatkowo, po tym jak dołączył do niej Rafał Gikiewicz. My jednak wyciągnęliśmy wnioski z naszego jesiennego występu w Łodzi, oddaliliśmy grę od własnej bramki i poza jedną fazą w pierwszej połowie, było widać poprawę. Przypominało mi to trochę spotkanie z Rakowem Częstochowa. Zanim rywal pokazał swoje walory, zdążyliśmy zadać dwa ciosy - stwierdził.

Zadanie nie było łatwe, bowiem mimo szybkiego prowadzenia, "Zieloni" mieli problemy kadrowe. - Musieliśmy zrobić dwie wymuszone zmiany, na szczęście rezerwowi dużo nam dali. Później trochę testowaliśmy Stefana Savicia na pozycji numer osiem. Biorąc pod uwagę kontuzje środkowych pomocników, nie wykluczam, że właśnie tam ten zawodnik zagra - dodał Szulczek.

- Trochę odczarowaliśmy ostatnio Grodzisk. Jesienią przepychaliśmy spotkania wyjazdowe, a u siebie nie zawsze nam szło, choć też rozgrywaliśmy dobre mecze. Teraz do realizacji przedsezonowego celu potrzebujemy jeszcze jednego zwycięstwa i chcemy je jak najszybciej odnieść - oznajmił szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"

Komentarze (1)
avatar
Hugo70
5.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wstyd!