Chciał postawić na Piszczka. No i się zdziwił. "Absurdalne!"

YouTube / Borussia Dortmund / WP SportoweFakty/Tomasz Kudala / Łukasz Piszczek / Marco Reus
YouTube / Borussia Dortmund / WP SportoweFakty/Tomasz Kudala / Łukasz Piszczek / Marco Reus

Marco Reus, wybierając drużynę marzeń w FIFIE, chciał na prawej obronie umieścić Łukasza Piszczka. To tylko pokazuje, jak dużym uznaniem w Borussii Dortmund cieszy się były reprezentant Polski.

Na oficjalnym kanale Borussii Dortmund na YouTube pojawiło się nagranie z udziałem Marco Reusa i youtubera, Niklasa Noerenberga. Zadaniem obu panów było zbudowanie drużyny marzeń w popularnej grze, FIFIE.

Gdy nadszedł moment wyboru prawego obrońcy, Reus bez namysłu wskazał osobę Łukasza Piszczka. Jakie było oburzenie 34-latka, gdy okazało się, że nie może umieścić w swojej drużynie polskiego piłkarza.

- Wybór jest tylko jeden - Łukasz Piszczek. On nie ma już swojej karty? Nawet jako ikona albo bohater? To jest absurdalne. Ale Łukasz, jeśli kiedykolwiek to zobaczysz, zawsze będziesz moim prawym obrońcą - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

Piszczek przez wiele lat gry w Borussii Dortmund wyrobił sobie status legendy tego klubu. Żółto-czarnych barw bronił przez dwanaście sezonów (2010-2021). W tym czasie zdobył szereg trofeów. Jako jedyny polski obrońca wystąpił w finale Ligi Mistrzów.

Łącznie wystąpił w 382 meczach w koszulce "BvB". Przez ponad dekadę gry w Dortmundzie Piszczek razem z Borussią zdobył dwa tytuły mistrzowskie, trzy superpuchary Niemiec i trzy puchary Niemiec.

Prawy obrońca 19 razy wpisywał się na listę strzelców, a 64 razy notował asystę. Od 2012 roku jego klubowym kolegą był wspomniany Marco Reus, który zawodnikiem Borussii jest do dzisiaj.

Przygoda Piszczka z klubem z Dortmundu dobiegła końca w 2021 roku. Następnie 38-latek powrócił do rodzimego klubu LKS Goczałkowice-Zdrój.

Zobacz także:
"uKOCHane" z kolejnym trofeum. Nie dały żadnych szans
Co za bramka Phila Fodena! Cudowne i arcyważne trafienie Anglika [WIDEO]

Komentarze (0)