GKS Bełchatów notując siódme zwycięstwo z rzędu, wyrównał klubowy rekord. Dodatkowo warto zauważyć, że już w siódmym kolejnym spotkaniu nie stracił gola. Seria ta sprawia, że w Bełchatowie już na dobre spogląda się na czub tabeli.
W 14. kolejce ekstraklasy, w zdobyciu trzech punktów na Traugutta w meczu z Lechią Gdańsk, niewątpliwie pomogła znakomita seria Łukasza Sapeli, który bramki nie wpuścił już od 669 minut. Lecz to nie tylko bramkarz bełchatowian spisuje się fantastycznie, ale cała drużyna prowadzona przez Rafała Ulatowskiego.
Górnicy w obecnym sezonie po raz pierwszy w swojej historii wygrali na Stadionie Ludowym. GKS pokonując 1:0 Cracovię, w Sosnowcu, zapisał w swojej krótkiej, bo dopiero 30-letniej historii, pierwsze 3 punkty, które wywiózł z tego śląskiego miasta.
Kolejna przełamana niemoc, to mecz z warszawską Polonią w Bełchatowie. I tym razem bełchatowianie pokazali, że nie patrzą na statystki i pewnie pokonali zespół ze stolicy inkasując trzy punkty.
W 13. kolejce Brunatni pokonali Arkę Gdynia, również w Bełchatowie. Ta sztuka nie udała im się nigdy wcześniej, ale GKS udowodnił, że w obecnym sezonie historia jest im nie straszna. 3 punkty zostały w Bełchatowie, a gdynianie pojechali do domu z jednobramkowym bagażem. Mecz ten był o tyle ważny, że pierwszą bramkę w tegorocznych rozgrywkach zdobył Dawid Nowak, który na boisku pojawił się dopiero w 57. minucie meczu, a już pięć minut później cieszył się ze zdobytej bramki. Jak się później okazało, była ona zwycięska.
W obecnym sezonie bełchatowianom została już tylko jedna historyczna bariera do przełamania. Nie zdobyli oni jeszcze żadnego istotnego, w polskiej piłce, trofeum. Z Pucharu Polski GKS odpadł przegrywając z Koroną Kielce już w 1/16 finału tych rozgrywek. Pucharu Ekstraklasy w tym sezonie nie rozgrywa się, więc została tylko jedna możliwość - Mistrzostwo Polski.