Były piłkarz m.in. Arsenalu FC, Carlos Vela, doświadczył tragedii związanej z pożarami w Los Angeles. Otóż jego luksusowa willa w Malibu, o wartości blisko 4 mln dolarów, spłonęła w wyniku pożarów, które zniszczyły także wiele innych domów w okolicy Palisades.
O wszystkim poinformowała żona Veli, Saioa Canibano za pośrednictwem Instagrama. "Nasz piękny dom w Malibu spłonął wczoraj... Wciąż jesteśmy w szoku z powodu tego, co się dzieje. To bardzo smutne i przerażające widzieć wszystko w płomieniach. Dziękujemy za wszystkie wiadomości z troską, jesteśmy bezpieczni. Wysyłamy dużo miłości do wszystkich dotkniętych i mamy nadzieję, że wkrótce uda się ugasić pożar" - napisała.
Vela w 2018 roku zasilił szeregi Los Angeles FC. W klubie tym występował przez długi czas, ale od stycznia stał się wolnym zawodnikiem. 35-latek był jedną z największych gwiazd Major League Soccer.
Dom byłego reprezentanta Meksyku był wyposażony w pięć sypialni, ponad pięć łazienek, kuchnię z barem śniadaniowym i centralną wyspą, a także jadalnię, salon, pokój główny, salę kinową, piwniczkę na wino i apartament gościnny. Ponadto znajdowało się tam spa czy basen.
Pożary, które rozpoczęły się 7 stycznia, zabiły co najmniej dziesięć osób, zniszczyły tysiące domów i zmusiły ponad 130 tys. mieszkańców do ewakuacji. Wśród poszkodowanych znaleźli się także inni znani mieszkańcy Kalifornii, jak Paris Hilton, której dom również został zniszczony.
ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"