Po raz ostatni w tym sezonie piłkarze FC Barcelony zaprezentowali się na Estadi Olimpic Lluis Companys. Robert Lewandowski już w 3. minucie trafił do siatki (zobacz TUTAJ>>), później dwukrotnie zrobił to Pedri, a mecz z Rayo Vallecano zakończył się pewnym zwycięstwem "Dumy Katalonii".
Anna Lewandowska często w tym sezonie dopingowała męża z trybun areny w Barcelonie. Tym razem jednak świętowała jego bramkę przed telewizorem. Na InstaStories zamieściła krótki film z akcją "Lewego" i podpisem "Goooooooool" (zrzut ekranu zobaczysz poniżej).
Dlaczego Lewandowskiej nie było na meczu? Już kilka godzin wcześniej zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcie z podpisem "Reset". Zostało ono zrobione w polskich Tatrach. Wyjaśniła także, jaki jest cel wyjazdu i jak długo będzie przebywać w Polsce.
- Jestem w Zakopanem. Założyłam sobie, że przynajmniej raz w roku będę chodziła w góry, wracała tutaj. Bardzo za nimi tęsknię, są dla mnie sentymentalne. To fajny moment, by się wyłączyć, zrobić tzw. disconnect - mówiła na filmie zamieszczonym na InstaStories.
Lewandowska podkreśliła, że chciała się przygotować do kolejnego obozu treningowego, który rozpoczyna się 20 maja. - To dla mnie bardzo ważny projekt, realizuję go od 10 lat. Chcę być dobrze przygotowana mentalnie. Cieszę się, że znalazłam czas dla siebie. Będę tęsknić, bo to cały tydzień, nie lubię wyjeżdżać z domu na tak długo - dodała.
Obóz, który organizuje Lewandowska (w ośrodku Dojo Stara Wieś), potrwa do 26 maja.
Z kolei jej mąż raz jeszcze w tym sezonie powalczy o punkty w LaLidze. 26 maja Barcelona zagra na wyjeździe z Sevillą. Robert Lewandowski ma na koncie 18 bramek, ale praktycznie stracił już szanse na obronę tytułu króla strzelców. Stało się tak po niedzielnym popisie Alexandra Sorlotha. Norweg trafił czterokrotnie w meczu z Real Madryt i otwiera klasyfikację - z 23 golami.
Czytaj także: Rywal odjechał Lewandowskiemu. Polak potrzebuje cudu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić