Pilłkarze Juventusu chyba nie zdążyli jeszcze otrząsnąć się po zwolnieniu z funkcji trenera Massimiliano Allegriego, ponieważ na początku meczu z Bologną zaprezentowali się bardzo słabo. Gospodarze poniedziałkowego spotkania byli stroną przeważającą w pierwszej fazie rywalizacji.
Na prowadzenie wyszli już w 2. minucie zmagań, kiedy po rzucie rożnym w polu karnym Starej Damy miało miejsce duże zamieszanie. Najprzytomniej odnalazł się w nim Riccardo Calafiori, który mocnym strzałem pokonał Wojciecha Szczęsnego.
Dziewięć minut później było już 2:0 po strzale głową Santiago Castro. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa meczu. Gospodarze w drugiej wcale nie zamierzali zwalniać tempa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
Dowodem na to było drugie trafienie Calafioriego. Środkowy obrońca tym razem znalazł się sam na sam z reprezentantem Polski i przechytrzył go efektowną podcinką.
Nadzieję turyńczykom przywrócił Federico Chiesa, który wykorzystał duży błąd zawodnika gospodarzy i umieścił piłkę w siatce Łukasza Skorupskiego. Następnie z rzutu wolnego trafił Arkadiusz Milik. Bramkę wyrównującą dla gości zdobył z kolei Kenan Yildiz.
Przed ostatnią serią gier Bologna zajmuje trzecie miejsce w tabeli, a Juventus jest czwarty. Oba zespoły mają po 68 punktów.