3 
Sytuacja Korony Kielce przed sobotnim meczem w Poznaniu jest jasna i klarowna: trzeba wygrać. Remis albo przegrana sprawią, że Korona spadnie z PKO Ekstraklasy.
- Wiemy co mamy zrobić. Jeżeli wygramy mecz, to na 100 proc. się utrzymamy - mówił trener Kamil Kuzera na konferencji prasowej.
Inna sprawa, że - wbrew słowom trenera - nawet zwycięstwo może nie dać Koronie utrzymania. Kielczanie muszą oglądać się na wyniki zespołów znajdujących się w bezpośrednim kontakcie. Statystycy dają Koronie bardzo małe szanse na końcowy sukces.
- To są statystyki, można zakładać różne rzeczy. Nasza historia nie może się tak zakończyć. Jeśli wygramy w Poznaniu, a po to tam jedziemy, to historia zakończy się dla nas dobrze - mówił Kuzera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność! Cudowne uderzenie w futsalu
Niemniej, Korona znajduje się w trudnym położeniu. Z jednej strony można powiedzieć, że Lech Poznań spisuje się w tym sezonie przeciętnie, ale z drugiej należy nadmienić, że Korona wygrała na wyjeździe tylko raz na szesnaście prób. Jest to dość mało optymistyczny prognostyk dla kibiców tej drużyny w kontekście rywalizacji w stolicy Wielkopolski.
- Lech to wciąż Lech i ta sytuacja niczego nie zmieni. Zdajemy sobie sprawę, że Lech cały czas jest bardzo dobrym zespołem, jakich ma piłkarzy. Wiemy, że musimy bardzo mocno popracować, żeby pewne rzeczy zniwelować. Nie ma innej drogi - powiedział trener Kuzera.
W poprzedniej kolejce Korona wygrała z Ruchem Chorzów 2:0, oddając aż 25 strzałów. W Poznaniu tych sytuacji może być znacznie mniej. - Lech to nie Ruch pod względem jakości, natomiast trzeba zrobić wszystko, żeby tych sytuacji było jak najwięcej, a przede wszystkim, żebyśmy je wykorzystywali - zaznaczył Kuzera.
Początek meczu Lech Poznań - Korona Kielce w sobotę o godz. 17.30.
Czy Korona utrzyma się w Ekstraklasie? 
