Chorzowskie znaki zapytania. " Chciałbym, aby trzon pozostał"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po spadku Ruchu Chorzów z PKO Ekstraklasy kibice mają nadzieję, że klub będzie się bił o szybki powrót od elity. Sporo pracy czeka działaczy, którzy muszą budować zespół.

Szanse były, ale wirus, który dopadł piłkarzy Ruchu Chorzów w środku rundy sprawił, że Niebiescy nie odrobili strat z jesieni. W końcówce beniaminek regularnie już punktował, ale to okazało się zbyt późno. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek Ruch był już pewny degradacji.

Po spadku w Chorzowie mnóstwo pracy mają działacze. Pewne jest, że znacznie zmieni się kadra drużyn. Wielu zawodnikom, w tym takim, którzy od dawna w zespole nie występowali, kończą się kontrakty. Działacze zapowiadają, że z kilkoma prowadzone są rozmowy na temat przedłużenia kontraktów. Dużym sukcesem będzie ich zatrzymanie w drużynie.

Pewne jest, chociaż w piłce nożnej niczego do końca nie można być pewnym, że drużynę poprowadzi Janusz Niedźwiedź. Trener już ma przygotowany plan przygotowań. - Chcemy wrócić po 2,5 tygodniach przerwy. Odbyły się rozmowy z zawodnikami. Spotkamy się w połowie miesiąca, później czeka nas zgrupowanie. Na razie nie wiem jakim zespołem będę dysponował. Były rozmowy, chciałbym, aby trzon pozostał, ale nie wszystko zależy od trenera - przyznał szkoleniowiec.

- Ta drużyna się zmieni i to bardzo zmieni. Rozmowy od pewnego czasu już trwają. To jeszcze nie czas i miejsce, aby o tym mówić - przyznał Janusz Niedźwiedź.

ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty