W nadchodzących tygodniach w FC Barcelonie może dojść do rewolucji. Wiadomo, że w klubie dalej pracować nie będzie trener Xavi, z którym oficjalnie już się pożegnano. I to zaledwie kilka tygodni po tym, jak zadeklarowano, że szkoleniowiec zostanie w ekipie Blaugrany na kolejny sezon. Jego następcą ma być Hansi Flick.
Nie jest wykluczone, że w drużynie dojdzie do zmian kadrowych. Flick będzie chciał po swojemu zbudować kadrę, a kluczowym piłkarzem może być Robert Lewandowski. Jednak według programu "Gol a gol", Polak jeszcze niedawno był na liście zawodników, którzy mieli odejść z Barcelony. Stworzyć ją mieli trener Xavi i dyrektor sportowy Deco.
Obaj zaplanowali, że w letnim okienku transferowym klub powinno opuścić pięciu zawodników. Oprócz Lewandowskiego byli to Joao Felix, Oriol Romeu, Marcos Alonso i Vitor Roque. Ten ostatni do Barcy trafił zaledwie pół roku temu i miał być następcą polskiego napastnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!
Na odejście Lewandowskiego i Joao Felixa nie zgodził się prezydent Joan Laporta. Uważał on, że piłkarze tej klasy muszą kontynuować karierę w FC Barcelonie. I to właśnie ta lista mogła okazać się kluczowa w kontekście rozstania z Xavim.
Laporta jest zdania, że Lewandowski może być ważnym ogniwem w drużynie prowadzonej przez trenera Hansiego Flicka. Obaj w przeszłości współpracowali ze sobą w Bayernie Monachium. I to z powodzeniem, bo bawarski zespół sięgnął m.in. po Ligę Mistrzów, a Polak był najlepszym strzelcem Bayernu.
Wiadomo już, że Lewandowski zostanie w FC Barcelonie i nadal będzie liderem ofensywy wicemistrzów Hiszpanii. Polski napastnik potwierdził to w rozmowie z "Mundo Deportivo".
Zaskakujące w całej sprawie jest to, że Xavi od początku gry "Lewego" w Barcelonie mocno go wspierał. Gdy w styczniu trener ogłosił swoje odejście, to Lewandowski zadbał o atmosferę w zespole, zapraszając kolegów na grilla. Wydawało się, że piłkarz z trenerem świetnie się dogadują.