Marek Papszun: Porażka? Do bardzo dobrego klubu przychodzi bardzo dobry trener

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Marek Papszun
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Marek Papszun

- Brakowało mi adrenaliny i codziennych wyzwań. Myślę, że bardzo dobrze wykorzystałem ten czas w swój rozwój i dziś wracam do pracy jako lepszy trener - powiedział Marek Papszun po powrocie do Rakowa Częstochowa.

W kwietniu 2023 roku Marek Papszun ogłosił, że odchodzi z Rakowa Częstochowa. Przez ten czas był łączony m.in. z reprezentacją Polski, z wieloma zagranicznymi klubami, ale ostatecznie nie znalazł nowego miejsca pracy. I wreszcie, po trzynastu miesiącach po rezygnacji z bycia pierwszym trenerem Rakowa, klub poinformował, że Papszun wraca na stanowisko.

- Dziękuję za zaufanie, za to, że klub dalej we mnie wierzy i że z moją osobą na czele będzie odnosił sukcesy. Co mnie skłoniło do przyjęcia oferty? Wizja rozwoju klubu. Bardzo ważna była dla mnie determinacja właściciela Michała Świerczewskiego. W poprzednich latach nasza współpraca układała się wzorcowo i liczę, że tak będzie dalej. Zostałem przekonany tym, że klub będzie jeszcze większy i razem będziemy osiągać sukcesy - powiedział trener Papszun na konferencji prasowej.

- Odpocząłem i to dość mocno. Przede wszystkim odpocząłem od codziennej pracy z drużyną i w ostatnim czasie zaczęło mi tego brakować. Nie myślałem, że to przyjdzie tak szybko, ale wystarczyło osiem miesięcy i zaczęło się trochę palić. Brakowało mi adrenaliny i codziennych wyzwań, zmierzenia się ze wszystkimi tematami, za które trzeba wziąć odpowiedzialność i za nie decydować. Myślę, że bardzo dobrze wykorzystałem ten czas w swój rozwój i dziś wracam do pracy jako lepszy trener - komentował trener Papszun.

Jednocześnie nie zgodził się z krążącymi w internecie opiniami, że jego powrót do Rakowa jest porażką zarówno dla trenera, jak i dla klubu. - Raków i ja jesteśmy wygrani, bo do bardzo dobrego klubu przychodzi bardzo dobry trener. Czyja to jest porażka? Trenera? Klubu? - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

- Oczywiście, że chciałem więcej. Od początku moją intencją był wyjazd zagraniczny, dużo przez ten rok się działo. We wszystkich wymienianych przez dziennikarzy klubach moje nazwisko było znane, kwestia tylko na jakim poziomie i czy w ogóle były prowadzone rozmowy. Takich tematów było bardzo dużo, ale finalnie do żadnego nie doszło, bo moje wymagania były spore. Nie chciałem wyjechać dla samego wyjazdu i zaraz wrócić, tylko wejść w projekt, który będzie miał sens. Życzę wszystkim polskim trenerom, żeby mieli taką możliwość i taki komfort wyboru - powiedział trener Papszun.

No właśnie. W momencie, gdy Raków ogłosił, że Papszun ponownie będzie pierwszym trenerem, w komunikacie znalazło się zdanie: "z możliwością odejścia w ściśle określonych sytuacjach". - Są specyficzne okoliczności, w których trener może opuścić klub. Mam nadzieję, że te okoliczności się spełnią w ramach powrotu Rakowa na pierwsze miejsce w lidze i jeszcze raz będę mógł zamówić helikopter. A może tym razem odrzutowiec - w topowe miejsce na świecie. To moje marzenia - powiedział prezes klubu Piotr Obidziński.

Poprzedni trener Dawid Szwarga może zostać asystentem Papszuna. - Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, ale jest to możliwe. Rozmawiamy, Dawid dalej jest pracownikiem klubu, ale nie zapadły jeszcze żadne decyzje w tej kwestii. Sztab jest cały czas w przebudowie - powiedział Papszun.

Raków po raz kolejny będzie bardzo aktywny na rynku transferowej. Papszun stwierdził, że Sonny Kittel nie będzie miał czego szukać w zespole, bo - jak to określił - szuka zawodnika o innej charakterystyce na tej pozycji. Klub będzie szukał piłkarzy na każdej pozycji, natomiast on sam zaprzeczył, że przy powrocie do Rakowa będzie miał teraz więcej do powiedzenia w tematach transferowych niż wcześniej.

- Moje wpływy w klubie powoli przechodzą już do legend, ale nigdy to tak nie działało i działać nie będzie. Natomiast oczywistym jest to, że w każdym normalnie funkcjonującym klubie to trener powinien podjąć ostateczną decyzję, bo to on odpowiada za wyniki i wie jakich zawodników potrzebuje do swojej wizji. Wszystko musi być spójne i nie ma żadnych podziałów, że prezes chce innego zawodnika, właściciel innego, a dyrektor sportowy jeszcze kogoś innego. Szukamy tego samego zawodnika, najlepiej za darmo - powiedział Papszun.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty