Dobra wiadomość dla Polski. Rywale stracili zdobywcę Ligi Europy

Getty Images / Alex Pantling - UEFA / Na zdjęciu: Marten de Roon
Getty Images / Alex Pantling - UEFA / Na zdjęciu: Marten de Roon

Marten de Roon w ostatnim czasie z Atalantą Bergamo wygrał Ligę Europy. Holenderski pomocnik za sprawą mediów społecznościowych przekazał, że zabraknie go na nadchodzącym Euro 2024. Przypomnijmy, że jego kraj będzie rywalem reprezentacji Polski.

Słodko-gorzki czas ma za sobą Atalanta Bergamo. Z jednej strony udało jej się triumfować w finale Ligi Europy za sprawą zwycięstwa 3:0 z Bayerem 04 Leverkusen, dla którego była to jedna porażka w sezonie 2023/24. Z drugiej w decydującym spotkaniu Pucharu Włoch zespół ten przegrał z Juventusem FC 0:1.

W żadnym z tych meczów nie wystąpił Marten de Roon. Kapitan Atalanty zmuszony był pauzować z powodu urazu zginacza. Teraz okazuje się, że kontuzja jeszcze bardziej pokrzyżowała jego karierę, bo przez nią nie wystąpi na Euro 2024.

"Nie wyobrażam sobie, żebym miał tydzień w swojej karierze lub życiu, który miałby tyle wzlotów i upadków. Przegrany Puchar Włoch, nie mogłem zagrać w finale i wygrać Ligę Europy. W tym ostatnim stanie euforii spędziłem dużo czasu z personelem medycznym. Okazało się, że nie mogę grać na EURO" - brzmi gorzki wpis Holendra na jego oficjalnym profilu na portalu X.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

Zawodnik klubu z Bergamo znalazł się na szerokiej liście powołanych piłkarzy do reprezentacji Holandii. Teraz jednak selekcjoner Ronald Koeman wie, że nie będzie mógł zabrać go do Niemiec na największy piłkarski turniej 2024 roku.

Absencja de Roona to problem dla Holendrów, a dobra wiadomość dla reprezentacji Polski. W końcu nasza kadra trafiła na tych rywali w fazie grupowej i zmierzy się z nimi już w pierwszym spotkaniu. To właśnie podopieczni Koemana będą zdecydowanymi faworytami tego pojedynku, do którego dojdzie 16 czerwca.

Czytaj więcej:
Bezzębny Real Madryt. Pożegnanie Toniego Kroosa
Mistrz z przypadku. Nikt by na to pięciu złotych nie postawił [OPINIA]

Komentarze (0)