Po przegranej na inaugurację z Holandią (1:2) reprezentacja Polski w następnym meczu będzie grała o życie na Euro 2024. Ekipa Michała Probierza w piątek będzie walczyła z Holandią i de facto musi wygrać, by pozostać w grze o awans do fazy pucharowej. Trudno bowiem liczyć na to, że w ostatnim meczu grupowym Biało-Czerwoni pokonają Francuzów.
Nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy to mecz pomiędzy Polską, a Austrią będzie dla nas decydujący. Podobnie było podczas Euro 2008. Wtedy na inaugurację nasi reprezentanci przegrali z Niemcami 0:2 i musieli wygrać z Austriakami, by pozostać w grze, bo z grupy wychodziły tylko dwie drużyny.
- Celowaliśmy w wygraną i awans, a skończyło się remisem 1:1. Choć mogło zakończyć się wysoką porażką. Graliśmy "wysoko", co Austriacy wykorzystywali i co chwilę pod naszą bramką była "zawierucha". Ale Artur Boruc ratował nas z opresji. Gdyby nie on, to byłoby… To był najgłupszy mecz, jaki rozegrałem. Był moim ostatnim występem w kadrze. Byłem w nim kapitanem - mówi Jacek Bąk.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Ten piłkarz zachwycił ekspertów. "Wyprzedza o 10 lat chłopaków w swoim roczniku"
Mecz dla Polaków rozpoczął się znakomicie, bowiem w 30. minucie bramkę strzelił Roger Guerreiro. Nasi reprezentanci utrzymywali przewagę niemal do samego końca. W doliczonym czasie gry sędzia Howard Webb podyktował jednak bardzo kontrowersyjny rzut karny, którego gospodarze tego Euro wykorzystali i mecz ostatecznie skończył się remisem 1:1. Bąk był wtedy sfrustrowany.
- Do tego stopnia, że wytargałbym go wtedy za ucho. Opamiętałem się, bo wyrzuciłby mnie jak nic z boiska. Ale i tak coś mu tam powiedziałem w emocjach, bo pokazał mi żółtą kartkę. Mieliśmy nadzieje na awans, a skończyło się ostatnim miejscem w grupie - opowiada Jacek Bąk.
Spotkanie Polska - Austria odbędzie się już w piątek, 21 czerwca o godz. 18:00. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz sport.tvp.pl. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj więcej:
A jednak. Szczęsny wszystko potwierdził. Smutne informacje