"Jesteśmy dla nich za mali". Selekcjoner Chorwatów nie wytrzymał

PAP/EPA / Filip Singer / Zlatko Dalic
PAP/EPA / Filip Singer / Zlatko Dalic

Po remisie Chorwacji z Włochami (1:1) Zlatko Dalić był mocno poddenerwowany. Ostro odniósł się do pracy sędziego. Na tym jednak nie poprzestał.

Chorwaci mogli przypieczętować awans do fazy pucharowej Euro 2024, jednak w końcówce meczu z Włochami nie wykazali się odpowiednią czujnością. Podczas ostatniej akcji meczu stracili bramkę na 1:1, co było dla nich wręcz gigantycznym ciosem.

Chorwaci na mistrzostwach w Niemczech nie wygrali ani jednego meczu. Podczas trzech spotkań zdobyli tylko dwa punkty.

Po konfrontacji reprezentacji Chorwacji z Włochami selekcjoner Zlatko Dalić był wściekły. Uderzył między innymi w sędziego z Holandii. Co powiedział na temat tego, jak postępował Danny Makkelie?

- Nie został wysłany na ten mecz przez przypadek. Dokuczał nam przez całe spotkanie. Kulminacją było osiem doliczonych minut do regulaminowego czasu gry. Było sześć zmian, więc powinien dorzucić maksymalnie trzy minuty i jedną za VAR - grzmiał, cytowany przez index.hr.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Lewandowski powinien zacząć na ławce? "Nie jest gotowy"

Później kontynuował nerwowy wywód na temat pracy arbitra i nie tylko.

- Nie wiem, gdzie on znalazł te osiem minut... Ale ja to powtarzam od lat, że jesteśmy dla nich za mali i że walczymy sami. Cokolwiek jednak powiem, są to słowa rzucane na wiatr. Wydaje się to śmieszne - dodawał zbulwersowany selekcjoner Chorwatów.

- Nie mogę jednak szukać alibi w pracy sędziego. Mieliśmy wszystko w swoich rękach w meczu przeciwko Albanii. Teraz zaś dostaliśmy gola w 98. minucie. Przykro mi jednak, że Chorwacji się nie szanuje - podkreślał Zlatko Dalić.

Choć nazwa UEFA nie padła, trudno uniknąć wrażenia, że selekcjoner Chorwatów odczuwa ogromny żal do tej organizacji.

Czytaj także:
Oto ile Polska zarobiła na Euro 2024
Wisła Kraków go nie chciała, trafił do Arki Gdynia

Komentarze (0)