"Nie powiem, że rodzina tego nie odczuła". Dawidowicz poradził sobie z krytyką

PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: Paweł Dawidowicz i Kylian Mbappe
PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: Paweł Dawidowicz i Kylian Mbappe

Paweł Dawidowicz przed kamerą TVP Sport skomentował swoje występy na Euro 2024. - Nie zawsze jest łatwo po takiej krytyce wyjść. Żonka do mnie dzwoniła, więc jednak to przeżywała - zdradził reprezentant Polski.

W pewnym stopniu reprezentacja Polski zmazała plamę po dwóch rozczarowujących występach na mistrzostwach Europy. Biało-Czerwoni z dużym trudem wywalczyli remis 1:1 we wtorkowym spotkaniu z Francją.

Paweł Dawidowicz nie będzie miło wspominał porażki 1:3 w kluczowym meczu z Austrią. Środkowy obrońca nie ustrzegł się wówczas błędów. Eksperci byli zgodni, że 29-latek był jednym z najgorszych zawodników na murawie.

- Po poprzednim meczu chyba na mnie najwięcej krytyki się złożyło. Nie powiem, że rodzina tego nie odczuła, bo jednak żonka do mnie dzwoniła, więc jednak to przeżywała. Myślę, że nie zawsze jest łatwo po takiej krytyce wyjść, zagrać OK mecz i być dalej pewnym siebie - tłumaczył przed kamerą TVP Sport.

Przeciwko Francji Dawidowicz stanął na wysokości zadania. Stoper przekonywał, że w końcówce tej rywalizacji kadra przejęła inicjatywę i była w stanie nawet wygrać z "Trójkolorowymi", uznawanymi za zdecydowanych faworytów.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Eksperci o grze Polaków z Francuzami. "Na pewno cieszy odwaga"

- Szkoda, że ten turniej się kończy. Wróciliśmy wszyscy na sto procent do zdrowia. Trochę więcej czasu pograliśmy i potrenowaliśmy ze sobą. Na ten mecz wszyscy byliśmy lepiej zgrani i lepiej to wyglądało. Wiadomo, Mbappe jest super szybki i przy piłce czuć tą jakość, ale myślę, że dobrze go pilnowaliśmy. Jasne, że coś się rodzi. Widać, że gramy w piłkę, próbowaliśmy grać w piłkę. Pod koniec to my narzucaliśmy Francji rytm gry, dążyliśmy do strzelenia bramki - kontynuował.

Dawidowicz wyróżnił Łukasza Skorupskiego. Zresztą właśnie 33-latek wygrał w plebiscycie UEFA na najlepszego zawodnika meczu. Golkiper Bologni bez wątpienia godnie zastąpił Wojciecha Szczęsnego między słupkami.

- Z Austrią był zupełnie inny mecz. Francuzi są groźni przy każdym kontakcie, jednak ta trójka z przodu robi różnicę. Myślę, że na tyle, co mogliśmy, to daliśmy radę. Łukasz Skorupski zagrał super mecz. Mamy bardzo mocnych czterech bramkarzy. Widziałem to na treningach. Polska zawsze słynęła ze świetnych bramkarzy i tylko to teraz udowadniają - spostrzegł Dawidowicz po meczu z Francją na Euro 2024.

Czytaj więcej:
Zobaczył rzut karny Lewandowskiego. Stawia kontrowersyjną tezę

Komentarze (0)