Już po drugim meczu fazy grupowej wiadomo było, że reprezentacja Polski nie awansuje do 1/8 finału Euro 2024. Polacy najpierw przegrali z Holandią (1:2), a następnie z Austrią (1:3). Te wyniki oznaczały, że Biało-Czerwoni na pewno zajmą ostatnie miejsce w grupie.
Na pożegnanie z mistrzostwami Europy Polacy zmierzyli się z Francją. Spotkanie z wicemistrzami świata zakończyło się remisem 1:1. Oba gole padły po rzutach karnych. Dla Trójkolorowych trafił Kylian Mbappe, a dla naszej drużyny Robert Lewandowski. Była to jedyna bramka "Lewego" na tym turnieju.
Po meczu Lewandowskiego skrytykował Tomasz Hajto. Były reprezentacyjny stoper miał za złe obecnemu kapitanowi kadry to, jak zachowywał się po ostatnim meczu Euro 2024.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Mecz z Francją dał mu do myślenia. "Nie rozumiem"
- Wiesz, co mnie boli najbardziej? Kapitan reprezentacji Polski wychodzi po remisie z Francją i jest uśmiechnięty. My nie wyszliśmy z grupy. Modrić płacze, Ronaldo płacze za każdym razem, jak coś mu nie wychodzi, ludzie są załamani - powiedział Hajto.
Nie zgadza się on z przyjętą narracją, zgodnie z którą remis z Francją i dobra gra z Holandią to sukces naszej kadry. - My wychodzimy, jakbyśmy wyszli z grupy i grali dalej w turnieju. My cały czas robimy narrację, że u nas wszystko jest "okej" i ten remis jest fenomenalny - dodał.
Hajto uderzył także w selekcjonera Michała Probierza. - On jako piłkarz był ambitny. Miał trochę mniejsze umiejętności, ale kopnął, "porysował" po Achillesie, przebiegł po tobie, pokłócił się. Czasami płakał po meczach, kopał po drzwiach. Dzisiaj jako trener przecież ma ambicje. Pojechał na wielki turniej, marzył o tym. Dostał szansę. Nie wiem, czy on nie jest zły, że my odpadliśmy? - zapytał Hajto.
Przypomnijmy, że naszą grupę z dorobkiem 6 punktów wygrali Austriacy. Drugie miejsce zajęła Francja (5 punktów), trzecie Holandia (4 "oczka"), a Polska z jednym punktem była ostatnia.
Czytaj także:
Burza po bramce Lewandowskiego. Ten styl Polak rozwijał latami
Włosi od rana rozpisują się o Skorupskim. Tak go nazywają