Reprezentant Polski ogłosił decyzję ws. przyszłości. "Nigdy was nie zapomnę"

Getty Images / Joosep Martinson - UEFA / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz (z lewej)
Getty Images / Joosep Martinson - UEFA / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz (z lewej)

Tymoteusz Puchacz w poprzednim sezonie występował w 1. FC Kaiserslautern i mogło się wydawać, że zostanie tam na kolejne rozgrywki. Teraz jednak piłkarz pożegnał się z klubem, więc najprawdopodobniej tak się nie wydarzy.

Pobyt w 1.FC Kaiserslautern był bardzo udany dla Tymoteusza Puchacza. Dzięki regularnym występom w 2. Bundeslidze wychowanek Lecha Poznań wrócił do reprezentacji Polski, a po zakończeniu sezonu pojechał wraz z kadrą na mistrzostwa Europy.

25-latek łącznie rozegrał 36 spotkań w barwach Czerwonych Diabłów. Strzelił w nich jednego gola i zanotował aż 13 asyst, co naprawdę może robić wrażenie. Jednak chyba najważniejsze jest to, że defensor zaskarbił sobie serca kibiców.

14-krotny reprezentant Polski stał się ulubieńcem fanów i jednocześnie nie ukrywał, że sam złapał z nimi bardzo dobrą relację. Dlatego też mogło się wydawać, że jego pobyt w tym zespole zostanie przedłużony, ale teraz zostało to wykluczone.

Piłkarz dodał na swoje konto na Instagramie post, w którym żegna się z kibicami 1. FC Kaiserslautern, co raczej oznacza, że w najbliższym czasie więcej przed nimi nie zagra. "Nie wiem, co powiedzieć. Jestem bardzo wdzięczny za waszą miłość i czas, jaki było mi dane tu spędzić. To był najlepszy rok w moim życiu! Nigdy was nie zapomnę" - napisał 25-latek.

Teraz Puchacz najprawdopodobniej wróci do 1.FC Unionu Berlin, który w poprzednim sezonie rzutem na taśmę utrzymał się w Bundeslidze. Wkrótce powinna się wyjaśnić też jego przyszłość, bo umowa Polaka ze stołecznym klubem wygaśnie już za rok.

Czytaj też:
United odpuszcza walkę o gwiazdę
Skandaliczny gest gwiazdora Anglii

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Selekcjoner problemem Anglii? "Formuła się wyczerpała"

Komentarze (1)
avatar
chyba się nie znam
4.07.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak się otwiera taki artkuł to nagle rodzi się nadzieją, że chodzi o tę jedynie właściwą decyzję tego jedynie właściwego piłkarza. A tu takie rozczarowanie.