Miguel Angel Nadal to zdobywca pięciu tytułów mistrza Hiszpanii, zwycięzca Ligi Mistrzów, trzech Pucharów Króla i pięciu Superpucharów Hiszpanii. Zagrał 62 mecze w reprezentacji Hiszpanii, wziął udział w trzech finałach mistrzostw świata (1994, 1998, 2002) i jednym EURO (1996). Z kadrą nie wygrał jednak dużej imprezy, bo za jego czasów Hiszpania nie potrafiła spełnić pokładanych w niej nadziei.
Dopiero potem nadeszła fala sukcesów reprezentacji, a niewykluczone, że niedługo dojdzie kolejny. Bo to właśnie Hiszpania, zdaniem wielu, urosła do roli faworyta numer jeden, jeśli chodzi o EURO 2024. Czy potwierdzi to we wtorkowym półfinale z Francją? Były piłkarz Barcelony, prywatnie wujek Rafaela Nadala, słynnego tenisisty, uważa, że tak.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Zmierzch Cristiano Ronaldo? Eksperci bez wątpliwości
W wywiadzie dla WP SportoweFakty Nadal opowiada o tym, jak podoba mu się gra Hiszpanii na tym turnieju, wskazał, kto w tym zespole zachwyca go najbardziej, mówi też o tym, czego jako były gracz i kibic Barcelony oczekuje od Roberta Lewandowskiego w najbliższym klubowym sezonie.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Przed nami półfinał Hiszpania - Francja. Wielu moich rodaków trzyma kciuki za Hiszpanów, bo w przeciwieństwie do Francji grają piękny futbol. A jak pan zapatruje się na nadchodzące spotkanie?
Miguel Angel Nadal, były obrońca Barcelony, były reprezentant Hiszpanii: Powiedzmy sobie szczerze: z czterech drużyn, które dotarły do półfinału, tylko Hiszpania tak w pełni przekonuje piłkarsko. Tylko Hiszpania gra na tym EURO w sposób efektowny i efektywny. Nie to, że coś odbieram pozostałym półfinalistom, wielkie brawa, że te zespoły dotarły tak daleko, ale powiem tak: nie dziwię się neutralnym fanom, w tym Polakom, że kibicują Hiszpanii. Bo dajemy ku temu powody.
Czyli nie ucieknie pan w banał, że to będzie ciężki mecz i że daje pan 50 na 50?
Nie. Faworytem półfinału jest według mnie Hiszpania. Owszem, w półfinałach nie ma łatwych meczów, ale to akurat nie banał, a prawda. Nie zapominajmy, że na przeciw nam stanie Francja. Owszem, Francja, która nie zachwyca na tym turnieju, ale to jednak Francja. Mająca w swoich szeregach piłkarzy, którzy potrafią zdestabilizować obronę każdego rywala. Mbappe, Dembele... Wiem, że jest dużo uwag do nich, ale to są gracze, którzy w każdym momencie mogą się obudzić. Choć oczywiście mam nadzieję, że nie nastąpi to we wtorek.
To tak w procentach: 60 do 40 dla Hiszpanii?
Futbol to nie matematyka, nie wiem, jak to ułożyć w procentach. Powiem więc inaczej: gdybym miał postawić jakiekolwiek pieniądze na to, kto awansuje do finału, to postawiłbym na Hiszpanię. Jeszcze raz: nasz zespół "oferuje" najlepszy futbol na tym turnieju i przede wszystkim jasną wizję tego, jak chce grać. Mam wrażenie, że u Francuzów to nie jest takie czytelne. Hiszpania wie, czego chce, i wie, jak to osiągnąć.
Ale według pana Hiszpania gra na tym EURO perfekcyjnie, czy jednak można coś jeszcze poprawić?
Zawsze można coś poprawić. I nie chodzi o to, że się czepiam. Nie, daleki jestem od tego, bo bardzo mi się podoba Hiszpania na tym turnieju. Natomiast zarówno w obronie, jak i w ataku możemy być jeszcze lepsi. Co do tego drugiego aspektu, chodzi mi o jeszcze lepszą skuteczność w niektórych momentach.
Jest ktoś w drużynie Hiszpanii, który porwał pana w trakcie tego turnieju?
Tak. Stawiam na Lamine Yamala. Przecież on nie ma nawet 17 lat. A jak gra! I przeciwko jakim rywalom tak gra! Jestem zbudowany jego postawą. Oczywiście, na wyróżnienie zasługuje więcej naszych piłkarzy, ale skoro prosił mnie pan o wskazanie jednego, to oddaję mój głos na Yamala.
Yamal jest chwalony, czego nie można powiedzieć o wspomnianym już Mbappe. To zawodnik, który najbardziej pana zawodzi w trakcie tego turnieju?
Ja bym wszystkiego na Mbappe nie zwalał. Wiadomo, że indywidualności w futbolu są bardzo ważne, ale nawet największym gwiazdom gra się łatwiej wtedy, gdy zespół dobrze funkcjonuje. A czy można to powiedzieć o Francji na tym turnieju? No, nie do końca. Chwaliłem Yamala, dobrze się mówi, i słusznie, o Nico Williamsie czy Rodrim. Ale oni są piłkarzami dobrze funkcjonującej maszyny, jaką jest teraz reprezentacja Hiszpanii. Dlatego im jest łatwiej niż Mbappe.
Hiszpania zagra jednak osłabiona. Kogo będzie panu najbardziej brakowało?
Pedri to technika, waleczność, charakter. Carvajal to pomoc w obronie i wielkie doświadczenie. Na pewno te straty bolą, ale... Myślę, że można je skompensować. Choćby Olmo pokazał, że to wykonalne. Zresztą nie tylko on. Według mnie siłą obecnej Hiszpanii jest też to, że piłkarze wchodzący z ławki nie tylko nie są słabsi, ale mają czasem bardzo duży wpływ na ostateczny rezultat. Przykładów daleko szukać nie trzeba.
W drugim półfinale Holandia zmierzy się z Anglią. Zakładając, że Hiszpania, jak pan twierdzi, powinna sobie poradzić z Francją, to kto będzie jej przeciwnikiem w finale?
Wiadomo, jaki potencjał ma Anglia, ale nie lekceważyłbym tego come backu Holandii w meczu z Turcją. Przegrywali, ale zdołali odwrócić losy meczu. Strzelili dwa gole, awansowali. Wydaje mi się, że to ich może jeszcze dodatkowo nakręcić. Nie zdziwiłbym się, gdyby awansowali do finału.
Wracając do Mbappe. W najbliższym sezonie zagra już w Hiszpanii, w Realu Madryt. Jako były piłkarz Barcelony nie obawia się pan, że mając taką pakę, "Królewscy" mogą zdominować La Ligę na lata?
Real robi konkretne transfery. To trzeba przyznać. Przyjście Mbappe to transfer przez bardzo duże "T". Natomiast co do Barcelony... No właśnie. Też dużo zależy od tego, jakich transferów dokona, jak to poukłada nowy trener. Ale potencjał tego klubu jest tak duży, że nigdy nie można go skreślać przed startem sezonu. Barcelona będzie walczyła o tytuł. Tego jestem pewien.
A czego oczekuje pan od Roberta Lewandowskiego w jego trzecim sezonie w Barcelonie? Pierwszy był bardzo dobry, drugi średni, a trzeci…?
Nie zapominajmy, w jakim momencie przyszedł do Barcelony Robert Lewandowski. Klub był wtedy "rozchwiany", z dużymi problemami na różnych frontach. Robert pomógł zdobyć mistrzostwo, został królem strzelców. Zrobił swoje. A ostatni sezon jaki był dla klubu, to wszyscy widzieliśmy. Natomiast powiem bardzo jasno: Lewandowskiego absolutnie nie skreślam. Według mnie Robert wciąż może dużo dać Barcelonie. I tego będę od niego oczekiwał w najbliższym sezonie. Żeby wciąż był jednym z liderów.
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty