- Staraliśmy się zdobyć bramkę, która uspokoiłaby naszą grę. Niestety bardzo widoczna była nieobecność Bruna, który zawsze potrafi poderwać ofensywną grę, prezentując ciekawe, niekonwencjonalne zagrania - na gorąco ocenił mecz Hermes. Dobrze ustawiona defensywa Lechii nie ułatwiała życia białostoczanom, którzy przez pełne 90. minut nie mieli recepty na stworzenie sobie bramkowej okazji. - Nasz rywal bronił się całym zespołem na własnej połowie, a nam gra wyraźnie się nie kleiła. Trzeba oddać gościom, że zaprezentowali dziś skuteczną destrukcję. Bardzo dobrze przemieszczali się po boisku co owocowało licznymi przechwytami już w środkowej strefie boiska - podzielił opinię serwisu Sportowefakty.pl białostocki Brazylijczyk.
Co ciekawe zdecydowanie większe posiadanie piłki przez Jagiellonię, nie przełożyło się na przewagę w innych statystykach. To gdańszczanie częściej zmusili do interwencji Grzegorza Szamotulskiego, częściej egzekwowali rzuty rożne, a nawet zanotowali więcej uderzeń niecelnych. Gra Jagiellonii w meczu z Lechią nie miała wyraźnego reżysera, stąd kibice żółto-czerwonych liczą w Wodzisławiu na powracającego Bruno.