W połowie maja rozgrywki Ligue 2 dobiegły końca. Na 12. miejscu rywalizację zakończył Girondins Bordeaux. Klub zajął bezpieczne miejsce w tabeli, dające utrzymanie w lidze. Istnieje jednak ryzyko, że tej drużyny na tym szczeblu w przyszłym sezonie nie zobaczymy.
Przedstawiciele klubu nie byli bowiem w stanie zapewnić płynność finansowej. Z tego powodu Girondins Bordeaux został tymczasowo zdegradowany do National 1 (trzeci poziom rozgrywkowy). Fakt ten nie jest jednak zaskoczeniem dla osób zarządzających.
- Ta decyzja była przewidywalna, nie jest to żadna niespodzianka - powiedział w rozmowie z france24.com jeden z informatorów, po spotkaniu z francuską instytucją nadzoru finansowego piłki nożnej DNCG.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Zmierzch Cristiano Ronaldo? Eksperci bez wątpliwości
"Klub odwołuje się od tej decyzji i ma teraz czas niezbędny, aby sfinalizować jedną z opcji, która zagwarantuje finansowanie na przyszły sezon" - napisano w oświadczeniu klubu. Girondins może tym samym pozostać w Ligue 2.
Trzeba jednak spełnić warunek: zapewnić gwarancję stabilności finansowej. Jest już pomysł, jak to zrobić. Udziały w klubie miałby odkupić Fenway Sports Group. Girondins ma teraz dwa tygodnie na sfinalizowanie sprzedaży.
Do kasy klubowej musiałoby wpłynąć 30-40 milionów euro, co cofnęłoby degradację do National 1 i pozwoliłoby utrzymać się w Ligue 2. Do tego jednak daleka droga. Bez tej kwoty drużyna rywalizować będzie na trzecim szczeblu rozgrywkowym.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy Girondins Bordeaux grozi degradacje do niższej ligi. Podobnie było w 2022 roku. Wtedy to także przez problemy finansowe klub spadł do National 1.
Dodajmy, że reprezentantem tego klubu jest Rafał Strączek. Polski bramkarz ma ważną umowę do czerwca 2026 roku.
Zobacz także:
Pierwszy gwizdek i od razu niespodzianka! Sam zobacz
Od razu dostrzegli. W takim stroju pojawił się na weselu syna