Jeszcze w niedzielę około godz. 20 kibice Legii Warszawa byli w dobrych nastrojach, ale przegrana z Piastem Gliwice (1:2) na własnym stadionie po słabej grze sprowadziła wszystkich na ziemię.
A teraz przed stołecznym zespołem znacznie trudniejsze zadanie. Legia musi szybko wrócić na odpowiednie tory, bo w czwartek zagra pierwszy mecz z Broendby w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Pierwsze spotkanie odbędzie się w Danii. - W meczu z Piastem nie pokazaliśmy naszego poziomu. Po przegranej dobrze jest zagrać kolejne spotkanie jak najszybciej, by móc od razu zareagować - mówił trener Goncalo Feio na konferencji prasowej.
- Legia jest przyzwyczajona do zwycięstw. Przed meczem z Piastem mieliśmy siedem wygranych z rzędu. Każdy inny wynik powoduje w drużynie frustrację i sportową złość. Musimy pokazać, że dobre drużyny potrafią zareagować po przegranej - przyznał trener Legii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!
Zadanie proste nie będzie. Broendby w poprzednim sezonie przegrało walkę o mistrzostwo Danii w ostatniej kolejce. Z kolei w poprzedniej rundzie eliminacji LKE efektownie pokonało KF Llapi (6:0, 2:2).
- Broendby jest bardzo wymagającym przeciwnikiem, którego równie dobrze moglibyśmy spotkać w fazie ligowej. Przed nami prawdziwy europejski wieczór. To jeden z najmocniejszych zespołów, z którymi mieliśmy okazję zagrać - mówił Feio.
- Uważam, że ten dwumecz wygra Legia, ponieważ wierzę w zespół, w swój sztab, w klub - przyznał trener stołecznej drużyny.
Portugalczyk nie chciał zdradzić personaliów, a nawet tego, czy Legia zagra na jednego, dwóch czy trzech napastników. To już nie sielankowa wyprawa do Walii na mecz z półamatorskim zespołem, a jeden z najważniejszych spotkań tego sezonu.
- Mam sporo znaków zapytania odnośnie składu. Broendby jest bardzo powtarzalnym zespołem w pozytywnym znaczeniu tych słów. Dobrze czują się z piłką przy nodze. Widać, że trener od lat tworzy ten projekt - podsumował trener Feio.
Początek meczu Broendby IF - Legia Warszawa w czwartek o godz. 19.
CZYTAJ TAKŻE:
Kuriozum w meczu reprezentanta Polski. Spójrz, co zrobił bramkarz [WIDEO]
Jagiellonia zginęła od własnej broni? Kapitan nie ma wątpliwości