To nie był wybitny mecz. Cracovia zaprezentowała się jednak lepiej od Korony Kielce i pewnie zdobyła trzy punkty na wyjeździe. W dodatku Dawid Kroczek pokonał Jacka Zielińskiego w bezpośrednim starciu, a przypomnijmy, że Kroczek zastąpił właśnie Zielińskiego na stanowisku trenera "Pasów".
- Jeśli mam szczerze ocenić, to wydaje mi się, że potencjał Cracovii jest większy niż potencjał Korony. Uważam, że mamy bardziej jakościowych i doświadczonych zawodników, ogranych również na poziomie reprezentacji. Skłamałbym, gdybym powiedział, że jest inaczej. Wygraliśmy planem na mecz i sposobem, w jakim chcemy funkcjonować jako zespół. Jest mi ciężko wymienić tylko jeden czynnik, który wpływa na wynik. Na to składa się praca wszystkich ludzi w klubie - powiedział trener Kroczek na konferencji prasowej.
- Skupiliśmy się na sobie. Pokazaliśmy zawodnikom krótką analizę, bo do końca nie mogliśmy wiedzieć, czego możemy się spodziewać. Nie wiedzieliśmy czy Korona zagra trójką z tyłu czy zmieni ustawienie - przyznał trener Cracovii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
Debiut trenera Zielińskiego nie wypadł najlepiej. - Każdy liczył, że mój debiut w roli trenera Korony będzie wyglądał inaczej. Ja też nie ukrywam, że miałem duże nadzieje, choć zdawałem sobie sprawę, że to będzie ciężki mecz i taki był. Nie mogę powiedzieć, że któryś z zawodników zawiódł w kontekście podejścia do meczu. Grali z dużym zaangażowaniem, sercem, natomiast w futbolu liczą się umiejętności piłkarskie, a te były po stronie Cracovii. Rywale wykorzystali nasze błędy, choć uczulaliśmy się na stałe fragmenty i fazy przejściowe. Dopełnieniem meczu był ten niewykorzystany rzut karny - powiedział Zieliński.
- Nie będę szukał alibi i mówił, że jestem tutaj 3-4 dni, że mieliśmy mało treningów. Wiedziałem, że przede mną trudne zadanie, zdawałem sobie sprawę z ciężkiej sytuacji Korony. Prawda jest taka, że to bardzo młody zespół i będą się zdarzały wahania formy. One muszą być jak najmniejsze, bo margines błędu robi się mały - zaznaczył trener Korony.
Odniósł się jeszcze do zachowania kibiców Cracovii, którzy stawili się w Kielcach w sporej grupie mimo zakazu od Ekstraklasy. Fani z Krakowa nie zapomnieli o Zielińskim i skandowali jego nazwisko.
- Nie chciałem utrzeć nosa Cracovii, nie chciałem myśleć o pożegnaniu w gęstej atmosferze. Chciałem po ludzku wygrać mecz, bo to było dla Korony najważniejsze. Nie udało się i nie jesteśmy z tego powodu szczęśliwi, ale oczywiście to bardzo miłe, że kibice Cracovii o mnie pamiętają - podsumował trener Zieliński.
CZYTAJ TAKŻE:
Trener Lechii Gdańsk zapowiedział zmiany w składzie. "Mamy na tyle silną kadrę"
Runjaić poprowadzi gwiazdę. Wielki powrót