W sobotę (31 sierpnia) na PGE Narodowym odbyła się gala Fame MMA 22: Ultimate. Było to największe wydarzenie w historii polskich freak fightów. W walce wieczoru Tomasz Adamek decyzją sędziów pokonał Kasjusza "Don Kasjo" Życińskiego. Nie brakowało ciekawych pojedynków i zaskakujących rozstrzygnięć.
Władze Fame MMA poinformowały o sprzedaży wszystkich wejściówek na galę. PGE Narodowy pękał w szwach. Na trybunach nie zabrakło też VIP-ów. W sieci aż roiło się od wpisów czy relacji. Jedną z nich dodał Rafał Gikiewicz.
Zauważył to znany z parodiowania w mediach społecznościowych ludzi futbolu Damian Bąbol. I choć z reguły jego filmy robią furorę, to teraz się nie popisał. Na jego wpis - dodajmy, że już usunięty - nerwowo zareagował sam bramkarz Widzewa Łódź.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!
"Nie byłeś na gali? Wczoraj wrzuciłeś na zdjęcie na insta. Więc o co chodzi?" - napisał w odpowiedzi Bąbol.
Gikiewicz szybko zaproponował rozwiązanie tej sytuacji. "Jak byłem na gali Fame to wpłacam 100 tys. złotych na cel charytatywny jak nie to Damian wpłaca 10 000 złotych. Czekam na zdjęcie potwierdzające wpłacę przez Damiana" - napisał. "Dobre Rafał, ale wczoraj wrzuciłeś zdjęcie z Narodowego. Czy ktoś się włamał na konto?" - odpowiedział Bąbol.
Sytuacja została wyjaśniona, a pomógł w tym brat bliźniak bramkarza Widzewa, który był na PGE Narodowym w Warszawie.
"Z tego co się dowiedziałem zawodnicy Widzewa Łódź spali w Białymstoku przed meczem w hotelu Mercury z soboty na niedzielę… Wyjaśniona drama" - napisał Łukasz Gikiewicz.
I w końcu głos zabrał sam Bąbol. "Dobra, uspokójmy emocje. Przed chwilą z Rafałem na priv ustaliliśmy, że w sobotę wrzucił na swoje konto zdjęcie z Narodowego, ale fizycznie na Narodowym go nie było. Biorę to na klatę i przepraszam. Nawet w przypływie emocji po tej słabiźnie w Białymstoku, powinienem to jakoś dokładniej sprawdzić. Ustalam z Rafałem cel charytatywny, wpłacam siano i zamykamy temat" - zakończył.
Dodajmy, że Widzew po słabym meczu przegrał na wyjeździe z Jagiellonia Białystok 0:1. Rafał Gikiewicz rozegrał pełne 90 minut.
Czytaj także:
Real Madryt znowu się męczył. Przełamanie Kyliana Mbappe