Śląsk Wrocław i jego dyrektor sportowy David Balda udowodnili już nie raz, że w tematach transferowych nie idzie im najlepiej, o czym dobitnie świadczy fakt, że mamy już wrzesień, a tymczasem dalej nie udało się choć w minimalnym stopniu załatać dziury powstałej po odejściu Erika Exposito, natomiast teraz działacze przeszli samych siebie.
W środę z klubem pożegnał się Patrick Olsen. Kapitan zespołu, jeden z liderów przez ostatnie dwa i pół roku. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że bez niego Śląsk nie wywalczyłby wicemistrzostwa Polski w poprzednim sezonie. Duńczyk odszedł jednak z klubu i związał się z Dinamem Bukareszt kontraktem do 30 czerwca 2026 roku.
Dinamo chciało Olsena od jakiegoś czasu, natomiast nie było ich stać, żeby zapłacić kwotę odstępnego. Co zrobił Śląsk? Zgodził się na rozwiązanie kontraktu z Duńczykiem za porozumieniem stron, w efekcie czego zawodnik może przenieść się do ligi rumuńskiej za darmo. Śląsk nie otrzyma ani złotówki.
"Brak słów", "jesteście niepoważni", "jawny sabotaż". To tylko niektóre i te najbardziej łagodne komentarze osób związanych z wrocławskim klubem pod wpisem w mediach społecznościowych.
Olsen w obecnym sezonie nie wystąpił w barwach Śląska ani razu. Od początku rozgrywek zmagał się z urazem. Po ostatnim meczu z Pogonią Szczecin trener Jacek Magiera stwierdził, że Olsen będzie do jego dyspozycji najwcześniej po przerwie reprezentacyjnej. Cóż, teraz to już nie jego problem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak trenuje najlepszy klub Europy
CZYTAJ TAKŻE:
Polak o niedoszłym transferze do La Ligi. "Wszystko mieliśmy już dogadane"
Maik Nawrocki wypychany z Celtiku. Wróci do polskiej ligi?