Trzy palce w stronę syna. Wiadomo, co kryje się za gestem Ronaldo

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Yasser Bakhsh/ x.com/ESPNFC / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
Getty Images / Yasser Bakhsh/ x.com/ESPNFC / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
zdjęcie autora artykułu

Stefano Pioli zadebiutował w roli trenera Al-Nassr, a jego drużyna pokonała na wyjeździe Al-Ettifaq 3:0. Pierwszą bramkę w tym meczu zdobył Cristiano Ronaldo, który następnie wykonał gest w kierunku swojego syna. Już wiadomo, co oznaczał.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym meczu pod wodzą Stefano Pioliego Al-Nassr mierzył się w lidze saudyjskiej z wyżej notowanym Al-Ettifaq Dammam.

Wynik spotkania otworzył w 33. minucie Cristiano Ronaldo, który pewnie wykorzystał rzut karny. Tuż po zdobyciu bramki 39-letni zawodnik pobiegł w kierunku trybun, gdzie z radością wskazał na swojego 14-letniego syna Cristiano Juniora.

Piłkarz uniósł trzy palce. Co miał oznaczać ten gest? Zagadkę rozwiązał serwis ESPN. Zdaniem dziennikarzy gest Ronaldo nawiązywał do występu jego syna, który wcześniej w piątek strzelił dwa gole dla młodzieżowej drużyny Al-Nassr.

Cristiano Junior zagrał w meczu drużyny do lat 15, która pokonała Al-Qadsiah 4:0. Razem więc ojciec i syn ustrzelili w piątek hat-tricka.

Pierwszy zespół Al-Nassr wygrał na wyjeździe z Al-Ettifaq 3:0, a kolejne gole strzelali Salem Al-Najdi i Talisca. Podopieczni Stefano Pioliego zajmują 4. miejsce w tabeli, z dorobkiem 8 pkt.

Jak przypomina "Daily Mail", Cristiano Ronaldo junior miał już okazję występować w młodzieżowych drużynach Realu Madryt, Juventusu i Manchesteru United, kontynuując ścieżkę wyznaczoną przez swojego sławnego ojca.

Mimo to Ronaldo podkreśla, że nie zamierza wywierać presji na syna, by ten został zawodowym piłkarzem. - Nie będę go nigdy zmuszał. Będzie robił to, co chce. Chcę, aby był szczęśliwy i wybierał to, co go uszczęśliwia. Zawsze będę go wspierać - podkreślił Cristiano Ronaldo w 2022 r.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty