- Za dwa, najpóźniej trzy lata będziemy grali w europejskich pucharach. To gwarantuję! Już zimą ostro zainwestujemy. Chcemy kupić dobrych zawodników i jeśli trener Lenczyk będzie przekonany, kogo pozyskać, to mam na to pieniądze. Ściągnięcie Matusiaka i Golińskiego pokazało, że potrafimy być agresywni na rynku transferowym - powiedział w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej Janusz Filipiak.
Prezes Cracovii zapowiedział, że pierwsze wzmocnienia składu spodziewane są już tej zimy. - Chcemy ostro zainwestować w nowych piłkarzy. To mają być rzeczywiste wzmocnienia. Nie wiem, ile na to wydamy, ale to zależy od potrzeb trenera Lenczyka. Pieniędzy Comarch ma sporo, ale nonsensownych kwot płacić nie będziemy. Niech to przeczytają menedżerowie i o tym wiedzą - zaznaczył Filipiak.
Filipiaka nie dziwi również słaba frekwencja na meczach Cracovii. W ostatnim czasie na spotkania jego drużyny przychodziło średnio 4 tysiące widzów, mimo że stadion może pomieścić 15. - Wcale się kibicom nie dziwię. Kto normalny chciałby chodzić na taki obiekt, jaki mieliśmy? Do ubikacji stało się w kolejce, na głowę się lało, a żeby wejść na trybuny, czekało się pół godziny i do tego jeszcze ochroniarze macali. Teraz będzie ładnie, schludnie i dobrze widać z każdego miejsca. Będą kiełbaski i, mam nadzieję, że wreszcie też piwo. To dla normalnego kibica byłyby warunki do oglądania meczów. Oczywiście nieodzowna jest też dobra gra piłkarzy - podkreślił Filipiak.
Więcej w Gazecie Wyborczej