Pogoń Szczecin znajduje się na piątym miejscu w PKO Ekstraklasie. Z posiadanych w tabeli 16 punktów aż 15 zdobyła na własnym stadionie. Z czterech wyjazdów przywiozła tylko punkt za remis 2:2 z KGHM Zagłębiem Lubin. Dysproporcja to ogromna, dlatego Portowcy zamierzają jak najszybciej zbierać się do punktowania poza Szczecinem. Najbliższa okazja będzie już w piątek o godzinie 18 w Katowicach.
- Z passami bywa różnie. Patrzę inaczej i chcę, żeby Pogoń grała w sposób bliski temu, w jaki rozpoczynała mecze domowe. W dwóch ostatnich spotkaniach wyjazdowych tak nie było z różnych powodów. Tym razem jesteśmy mocno przygotowani i pełni wiary w nasze umiejętności. Nie mogę się doczekać meczu z GKS-em. Jestem nim bardzo podekscytowany - zapowiada trener Robert Kolendowicz.
We wtorek Pogoń odniosła zwycięstwo 3:0 ze Stalą Rzeszów w Pucharze Polski. Po wyeliminowaniu pierwszoligowca nie wracała do Szczecina i stacjonowała na południu Polski. W przeddzień meczu w Katowicach podopieczni Kolendowicza trenowali w Chorzowie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Spodziewam się intensywnego meczu. GKS chce tak grać, wysoko pressować i zamykać przeciwnika. Nie inaczej będzie w piątek, szczególnie że GKS zagra u siebie. Chcemy przeciwstawić się tym samym - opowiada Kolendowicz.
- Regeneracja zespołu przebiegała pomyślnie i wierzę w to, że posiadana przez nas jakość pozwoli zwyciężyć. Nastawienie to słowo klucz. Od tego zaczynamy mecz i ma ono wyglądać tak samo jak w Rzeszowie. Zazwyczaj jest tak, że kiedy dobrze wchodzimy w mecz, to jakość, duża jak na polskie realia, gwarantuje nam dobry rezultat - dodaje trener Pogoni.
W jedenastce Pogoni należy spodziewać się tylko kosmetycznych zmian. Na pewno do bramki powróci Valentin Cojocaru zamiast Krzysztofa Kamińskiego. Trudno spodziewać się kolejnego występu Olafa Korczakowskiego na skrzydle. Sam Kolendowicz powróci na ławkę, ponieważ jego zawieszenie obowiązuje tylko w pucharze.
- Kadra jest w dobrym stanie. Wykonaliśmy dużą pracę, żeby być w tym miejscu, w którym jesteśmy. Podchodzimy indywidualnie do procesu regeneracji i staramy się dostarczać zawodnikom to, czego aktualnie potrzebują - mówi trener.