Maciej Rybus respekt w oczach polskich kibiców stracił w 2022 roku, kiedy po rozpoczęciu wojny w Ukrainie został w kraju agresora. Podjętą decyzję motywował między innymi kwestiami rodzinnymi. Pomocnik, który przekreślił tym samym szansę na kolejne występy w reprezentacji Polski, nadal przebywa w Rosji.
Ostatni sezon spędził w Rubinie Kazań, jednak ze względu na liczne kontuzje z pewnością nie zapisze go do udanych. To utrudniło mu również poszukiwanie nowego pracodawcy. Finalnie 35-latek został we wtorek ogłoszony jako nowy zawodnik FK 10, czyli klubu występującego w Lidze Mediów.
Są to amatorskie rozgrywki, więc nie można się dziwić, że decyzja 66-krotnego reprezentanta Polski wywołała niemałe poruszenie. Do zmiany na ścieżce kariery postanowił odnieść się sam zainteresowany. Rybus przerwał tym samym milczenie i po raz pierwszy od dłuższego czasu zabrał publicznie głos.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!
- Powiedziano mi, że poziom Ligi Mediów rośnie. Grają tam zawodnicy, z którymi moje drogi skrzyżowały się w profesjonalnej piłce nożnej. Ciekawie będzie tam grać - stwierdził pomocnik w rozmowie z rosyjskimi mediami.
Rybus zaznaczył przy okazji, że gra w FK 10 to tylko etap przygotowań do powrotu do zawodowej piłki, który jest jego celem. - Zimą spodziewam się powrotu do profesjonalnej piłki nożnej. Nie wiem, czy to w RPL (Rosyjska Premier Liga, red.), czy w innej lidze, ale na razie zdecydowałem się dołączyć do zespołu medialnego tylko po to, aby wrócić do piłki nożnej - podsumował 35-latek.