Kibice oglądający to spotkanie z pewnością się nie nudzili. W 22. minucie Fiorentina miała bardzo dobrą okazję do objęcia prowadzenia. Arbiter podyktował rzut karny, którego nie wykorzystał Moise Kean. Strzał napastnika obronił Mike Maignan.
12 minut później podopieczni Raffele Palladino cieszyli się z bramki. Jej autorem był Yacine Adli, a więc zawodnik wypożyczony z... Milanu. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy sędzia po raz kolejny zarządził "jedenastkę", ale tym razem dla gości.
Do piłki podszedł Theo Hernandez i przegrał pojedynek z Davidem de Geą. Jakby rzutów karnych w tym spotkaniu było mało, to kolejny miał miejsce już w drugiej połowie rywalizacji i ponownie przed szansą stanęli przyjezdni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!
Do rywalizacji z byłym bramkarzem Manchesteru United stanął Tammy Abraham, ale on także nie zdołał go pokonać. Milan dokonał tego z gry, a na listę strzelców wpisał się Christian Pulisić.
Kolejne słowo należało do Fiorentiny, która za sprawą trafienia Alberta Gudmundssona objęła prowadzenie i już go nie oddała. Tym samym zespół z Florencji dopisał do swojego dorobku trzy punkty, a ważną rolę w tym sukcesie odegrał de Gea, który popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami.
Hiszpan podpisał z klubem kontrakt w sierpniu. Wcześniej przez rok pozostawał bez pracodawcy po tym, jak wygasła jego umowa z Czerwonymi Diabłami.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)