To był spacerek dla "Blaugrany". Drużyna ze stolicy Katalonii nie pozostawiła żadnych złudzeń Deportivo Alaves i rozstrzygnęła losy meczu w pierwszej połowie. Robert Lewandowski strzelając hat-tricka zapewnił gościom wygraną 3:0.
Jak dotąd Jules Kounde był jednym z ulubieńców trenera FC Barcelony. Tym razem reprezentant Francji rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych i dopiero w 67. minucie gry pojawił się na boisku w miejsce Hectora Forta.
Kataloński "Sport" ustalił, że Hansi Flick postanowił ukarać defensora. Jak czytamy, pierwotnie Kounde miał znaleźć się w podstawowym składzie, jednak szkoleniowiec zmienił plany po tym, jak piłkarz spóźnił się na przedmeczową odprawę.
ZOBACZ WIDEO: Takie gole to rzadkość. Jego skutki mogą być bolesne
Trener Flick przywiązuje dużą wagę do dyscypliny i w trwającym sezonie wysyłał już sygnały ostrzegawcze "spóźnialskim". Niemiec stracił cierpliwość, dlatego ukarał Kounde, który jest kluczowym piłkarzem FC Barcelony.
Dodajmy, że przed meczem z Deportivo Kounde nie opuścił ani minuty w bieżących rozgrywkach. Teraz będzie musiał odbudować zaufanie trenera.