Zaskoczeniem in minus może być w końcówce rundy postawa Górnika Zabrze, gdyż nikt chyba nie spodziewał się, że była drużyna Ekstraklasy będzie zajmowała dopiero czwartą lokatę i wyprzedzi ją choćby największe zaskoczenie sezonu in plus - ekipa Dolcana Ząbki. Pozostałe dwa miejsca za Widzewem nie dziwią już tak bardzo, gdyż są to silne zespoły: Pogoń Szczecin i ŁKS Łódź. Choć biorąc pod uwagę problemy organizacyjno- finansowe drugiej siły Łodzi (patrząc na tabelę) nie wszyscy mogli wyrokować, że ten zespół będzie na podium.
Kto nad, kto pod kreską?
Tabela I-ligowa po rundzie jesiennej i dwóch meczach wiosennej sezonu 2009/2010 jest - jak to mówią zgodnie szkoleniowcy ekip zaplecza Ekstraklasy - bardzo spłaszczona, gdyż różnice punktowe od drugiego do dziewiątego miejsca są niewielkie. Obecnie tylko łódzki Widzew przekroczył granicę 40 punktów i nad zajmującą pozycję wicelidera Pogonią Szczecin ma sześć oczek przewagi. Im dalej w las tym więcej drzew i rzeczywiście tak jest, bo szczecinianie mają już tylko punkt przewagi nad ŁKS Łódź i cztery nad Dolcanem Ząbki, Górnikiem Zabrze i beniaminkiem - Sandecją Nowy Sącz. Również w strefie spadkowej i bezpośrednio nad nią jest duży ścisk. Wydaje się, że po pierwszej części sezonu uwidoczniło się dwóch outsaiderów: Stal Stalowa Wola i Motor Lublin, którzy zgromadzili na swoim koncie jedynie 10 punktów, raz wygrywając, siedem razy remisując i aż jedenaście razy ponosząc porażkę. Na chwilę obecną do dwójki spadkowiczów dołączyły Znicz Pruszków i Wisła Płock, które to zespoły w poprzednim sezonie zajęły odpowiednio wysokie szóste i dziewiąte miejsce.
Każdy z każdym wygrać może
W obecnych rozgrywkach I ligi śmiało można powiedzieć, że każdy może wygrać z każdym. Bo weźmy pod lupę chociażby spotkania 5. kolejki, w której Warta Poznań rozgromiła na własnym stadionie KSZO Ostrowiec Św., a Dolcan Ząbki (również przed własną publicznością) skromnie, bo skromnie, ale wygrał z faworyzowanym Widzewem Łódź 1:0. W następnej kolejce losy się zupełnie odwróciły, gdyż KSZO niespodziewanie zwyciężył w Ostrowcu Świętokrzyskim właśnie pogromcę łodzian - także 1:0, a piękną bramkę z dystansu zdobył Adrian Sobczyński. Rozstrzelanym piłkarzom Warty udało się natomiast wywieźć tylko punkt z Płocka, gdzie 1:1 zremisowali z miejscową Wisłą. Podobne zaskakujące wyniki padły w kolejnej serii spotkań o I-ligowe punkty. Widzew tylko zremisował z beniaminkiem z Ostrowca Świętokrzyskiego i bezapelacyjnie dla piłkarzy pomarańczowo-czarnych był to powód do zadowolenia, gdyż jadąc do Łodzi wszyscy skazywali KSZO na pożarcie w pieczarze lwa. Wydawać by się mogło, że po tak ważnym meczu podopieczni trenera Roberta Kasperczyka, który w rundzie wiosennej poprowadzi Podbeskidzie Bielsko-Biała, bez większych problemów poradzą sobie ze słabo spisującym się Motorem Lublin, jednak nic bardziej mylnego. Wprawdzie do 86. minuty piłkarze gości prowadzili 2:1, ale chwilę później na ziemię sprowadził ich Wojciech Białek, który dał remis ekipie gospodarzy, a ostrowczanom pozostał ogromny niedosyt po tej potyczce.
Podobnych przykładów można by podać mnóstwo i właśnie one pokazują jak bardzo wyrównane są rozgrywki sezonu 2009/2010 i tak naprawdę to jeszcze nic nie jest przesądzone. Niby do spadku w tej chwili wypadałoby znaleźć czwarty klub, bo chyba nikomu kto choć trochę interesuje się piłką nożna nie chce się wierzyć, że tak zasłużony i przede wszystkim poukładany finansowo i organizacyjnie klub jakim jest Wisła Płock mógłby pożegnać się z I ligą.
Doping na boisku lidera wiąże nogi rywalom
Także w czubie tabeli zapowiada się emocjonująca walka o awans do Ekstraklasy. Dwaj murowani kandydaci, czyli Górnik Zabrze i Widzew Łódź wydaje się, że mają kilku rywali, bo z pewnością ŁKS Łódź i Pogoń Szczecin jeśli tylko będą mieć okazję to zechcą wyrwać się na piłkarskie salony. A może czarnym koniem rozgrywek będzie Dolcan, który przecież z dorobkiem 31 punktów (tyle samo co Górnik Zabrze) ma niezłą pozycję do dalszej walki.
Podbeskidzie w tym roku nie puka do Ekstraklasy?
To już trzeci sezon, kiedy Podbeskidzie Bielsko - Biała walczy o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, jednak po połowie sezonu ten wymarzony awans wydaje się być jeszcze bardzo daleko, gdyż ekipa z Bielska - Białej z dorobkiem 22 punktów zajmuje dopiero 13. lokatę w ligowej tabeli. W sezonie 2007/2008 ówczesnej II ligi Podbeskidziu zabrakło czterech oczek do gry w barażach, natomiast rok później drużyna z Bielska - Białej była jeszcze bliżej zamierzonego celu, ale po tym jak Widzew Łódź, który zajął pierwsze miejsce w tabeli, został ukarany degradacją o jedną klasę rozgrywkową za udział w korupcji i pozostał w I lidze, awans wywalczyła trzecia w tabeli Korona Kielce, mając tylko dwa oczka więcej. Z drugiej strony był to brak awansu trochę na własne życzenie, gdyż w ostatniej kolejce ligowej Podbeskidzie tylko zremisowało bezbramkowo ze Zniczem Pruszków, a tydzień wcześniej uległo GKS Katowice 1:3.
Podobnie jak w sezonach wcześniejszych na wiosnę kibiców piłkarskich czeka więc zacięta walka o każdy punkt. Mimo, iż różnice są widoczne już teraz to jednak nie można z całą pewnością wytypować spadkowiczów czy tych, którzy awansują do Ekstraklasy. Poza tym polski futbol i Polski Związek Piłki Nożnej są na tyle nieprzewidywalni, że nigdy nie wiadomo jak zakończy się rywalizacja na zapleczu Ekstraklasy. Niemniej jednak nie da się zaprzeczyć, że już teraz I liga jest tak samo wyrównana jak w minionych sezonach i do ostatniej kolejki mogą się ważyć losy poszczególnych zespołów o pozostanie lub wydostanie się z tej klasy rozgrywkowej.