Liga Narodów. Sensacja w meczu Anglików!

PAP/EPA / PAP/EPA/ANDY RAIN / Grecja sprawiła dużą niespodziankę w Lidze Narodów
PAP/EPA / PAP/EPA/ANDY RAIN / Grecja sprawiła dużą niespodziankę w Lidze Narodów

W Dywizji B Ligi Narodów doszło do dużej niespodzianki. W Londynie Anglia 1:2 przegrała z Grecją, decydującego gola tracąc w doliczonym czasie.

Reprezentacja Anglii zamierza wrócić do Dywizji A Ligi Narodów. Chrapkę na awans mają także Grecy. Obie drużyny dobrze rozpoczęły rywalizację w swojej grupie, wygrywając pierwsze dwa spotkania do zera.

Faworytem meczu na Wembley byli gospodarze, ale to goście lepiej weszli w spotkanie. W 11. minucie Konstantinos Mavropanos umieścił piłkę w bramce Jordana Pickforda, sędzia jednak dopatrzył się spalonego i gola nie uznał.

Gospodarze zagrozili Grekom po jedenastu minutach. Po składnej akcji w świetnej sytuacji znalazł się Cole Palmer, ostatecznie przestrzelił. To była jedna z niewielu okazji w premierowej odsłonie. Anglicy uzyskali przewagę dopiero pod koniec 1. odsłony. Nie byli w stanie poważniej zagrozić Odisseasowi Vlachodimosowi.

Druga połowa kapitalnie rozpoczęła się dla gości. W 49. minucie Vangelis Pavidis otrzymał piłkę w polu karnym, miał obok siebie trójkę obrońców, po krótkim dryblingu zdecydował się na strzał. Pickford nie był w stanie zatrzymać uderzenia!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód

Po stracie gola wicemistrzowie Europy nie ruszyli do odrabiania strat. To Grecy byli blisko zadania drugiego ciosu. Po godzinie gry piłka ponownie znalazła się w bramce gospodarzy. Sędzia trafienia Pavlidisa nie mógł uznać ze względu na spalonego.

Chwilę później w końcu pokazali się Anglicy. Ollie Watkins, kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko, powinien wyrównać, ale w dogodnej sytuacji przestrzelił.

Gospodarze dopiero w końcówce starali się zacząć zagrażać Grekom. Grali jednak zbyt wolno i rywale bez większych problemów rozbijali próby Anglików. W 83. minucie było blisko drugiego gola dla przyjezdnych. Dogranie Christosa Tzolisa wykorzystał Pavlidis! Radość gości trwała krótko, po analizie VAR bramka została anulowana.

Kilkadziesiąt sekund później był remis. Watkins zagrał do Jude'a Bellinghama, a ten mierzonym strzałem z ok. 16 metrów skierował piłkę do siatki! Bramkarz jeszcze podbił piłkę, ta i tak znalazła się w bramce.

Wydawało się, że Grecy muszą pogodzić się z utratą zwycięstwa. Jednak w czwartej minucie doliczonego czasu Pavlidis po raz drugi pokonał Pickforda i sensacja stała się faktem. W zamieszaniu źle zachowała się defensywa gospodarzy i snajper gości z ok. jedenastu metrów płasko uderzył do bramki.

Anglia - Grecja 1:2 (0:0)
0:1 - Vangelis Pavlidis 49'
1:1 - Jude Bellingham 87'
1:2 - Vangelis Pavlidis 90+4'

Składy:

Anglia: Jordan Pickford - Trent Alexander-Arnold, John Stones, Levi Colwill, Rico Lewis - Cole Palmer, Declan Rice - Phil Foden (72' Dominic Solanke) - Anthony Gordon (60' Ollie Watkins), Jude Bellingham, Bukayo Saka (52' Noni Madueke).

Grecja: Odisseas Vlachodimos - Lazaros Rota, Konstantinos Mavropanos, K. Koulierakis, Dimitris Giannoulis - Dimitrios Kourmpelis (72' Petros Mantalos), Manolis Siopis (65' Christos Zafeiris) - Giorgos Massouras (65' Dimitris Pelkas), Anastasios Bakasetas (86' Georgios Vagiannidis), Christos Tzolis (85' G. Konstantelias) - Vangelis Pavlidis.

Żółte kartki: Saka, Rice (Anglia) oraz Koulierakis, Kourmpelis, Pelkas, Pavlidis (Grecja).

Sędzia: Andrea Colombo (Włochy).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty