Po tej akcji reprezentacja Polski straciła trzecią bramkę. Portugalczycy wyprowadzili kontratak, po którym Jan Bednarek strzelił gola samobójczego. Ale kilka sekund wcześniej doszło do kontrowersji.
Michael Ameyaw zastawił się w polu karnym i upadł na murawę. Powtórki nie wyjaśniły zdarzenia, ale mogło się wydawać, że nasz zawodnik był faulowany. Sędzia nie zdecydował się podyktować rzut karnego. Polska przegrywała wówczas 1:2 i byłaby to szansa na wyrównanie. Kilkadziesiąt sekund później Jan Bednarek posłał piłkę do własnej bramki i Biało-Czerwoni przegrali z Portugalią 1:3.
- Generalnie nie chcę komentować pracy sędziego. Po zdarzeniu podszedł do mnie zawodnik drużyny przeciwnej i przyznał, że miał obawy, że będzie jedenastka. Sędzia jednak nie zdecydował się zareagować. Kontakt z przeciwnikiem był. Można powiedzieć, że jest to delikatna kontrowersja - skomentował debiutant w kadrze Michała Probierza.
Ameyaw kilka razy "szarpnął" na lewym skrzydle, wniósł do drużyny trochę świeżego powietrza w ofensywie. Choć zawodnik spodziewał się po sobie więcej. - Nie jestem do końca z siebie zadowolony. Mogłem wygrać więcej pojedynków, raz czy dwa lepiej dośrodkować. Być może to dałoby nam remis. Mam większe wymagania wobec siebie. Nie jestem usatysfakcjonowany tym, że nie pomogłem doprowadzić do wyrównania - skomentował.
Gracz Rakowa Częstochowa jest jednak szczęśliwy z debiutu. - Czuję radość i szczęście, że mogłem zadebiutować. Mam tylko nadzieję, że kolejne mecze będą zwycięskie - mówił po spotkaniu piłkarz.
- Zawodnicy bardzo dobrze mnie przyjęli, dobrze czuję się w kadrze. O swoim wejściu na boisku dowiedziałem się nagle, ale byłem gotowy na to, żeby pomóc drużynie z ławki rezerwowych - podsumował Michael Ameyaw.
Polska kadra ma trzy punkty po trzech meczach Ligi Narodów. Jak na razie Biało-Czerwoni przegrali dwa spotkania (z Chorwacją i Portugalią) i pokonali Szkocję w Glasgow (3:2).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Ameya już nigdy nie powinien grać w reprezentacji !