Burza w Niemczech po meczu Podolskiego. "Zły wzór do naśladowania"

Getty Images / Jürgen Fromme - firo sportphoto / Na zdjęciu: Lukas Podolski wraz z kibicami
Getty Images / Jürgen Fromme - firo sportphoto / Na zdjęciu: Lukas Podolski wraz z kibicami

To był dla Lukasa Podolskiego wyjątkowy wieczór. Były reprezentant Niemiec pożegnał się przed kibicami FC Koeln, dziękując za okazane wsparcie. "Poldi" został skrytykowany za swoje zachowanie, gdy stanął przed kibicami.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek (10 października) Lukas Podolski rozegrał pożegnalny mecz na stadionie 1.FC Koeln. Do Kolonii przyjechał wraz z piłkarzami Górnika Zabrze, z którymi cały czas gra w PKO Ekstraklasie. W wyjątkowym wydarzeniu uczestniczyli także jego koledzy z klubów, w których grał na przestrzeni 20 lat, oraz reprezentacji Niemiec.

Podolski zagrał po 45 minut w Górniku i FC Koeln. Po zakończeniu spotkania stanął przed kibicami, dziękując im za wsparcie. To była dla 39-latka bardzo emocjonalna chwila. Zrobił wówczas coś, co nie wszystkim się spodobało.

Chodzi o to, że po meczu, stojąc przed trybuną południową, pożegnał się z kibicami trzymając zapaloną racę. Volker Lange, były dyrektor policji i koordynator działań na stadionie w Kolonii, w wywiadzie dla WDR Lokalzeit skrytykował to zachowanie.

ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata

- Po pierwsze, to jest zakazane. Po drugie, to zły wzór do naśladowania. A po trzecie, ktoś, kto będzie pełnił odpowiedzialne funkcje w klubie, powinien dawać dobry przykład - także w takich kwestiach - stwierdził Lange.

"Bild" zauważył jednak, że niezależnie od słów byłego dyrektora policji trudno winić akurat Podolskiego za problem z pirotechniką w Kolonii. W samym zeszłym sezonie klub zapłacił z tego tytułu ponad 600 tysięcy euro kary.

Niemieckie media powróciły przy tym do kontrowersyjnych wydarzeń podczas meczu w Kolonii. W starciach z polskimi kibicami rannych zostało 14 funkcjonariuszy policji. Lange wymownie skomentował te incydenty.

- To jest niedopuszczalne. Nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszałem. I nie nazwałbym tych ludzi kibicami. To zakłócający porządek albo przestępcy - powiedział.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty